Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie eksplozji w jednym bloków mieszkalnych, do której doszło w czwartek w Lublinie. Żadnemu z mieszkańców nic się nie stało. Według policji ktoś podłożył ładunek wybuchowy.
Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ. "Sprawdzane będą wszystkie wątki tej sprawy i wersje wydarzenia, których obecnie nie ujawniamy" - powiedziała PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie Beata Syk-Jankowska.
Do eksplozji doszło w nocy ok. godz 1.30 na pierwszym piętrze w jednym z bloków przy ul. Glinianej. Zniszczone zostały wnętrza kilku mieszkań - powypadały w nich drzwi i okna, zniszczona jest też klatka schodowa. "Na szczęście, żadnemu z mieszkańców nic się nie stało" - powiedziała Anna Smarzak z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
Jak dodała, wstępne przypuszczenia, że był to wybuch gazu, nie potwierdziły się. Policjanci ustalili, że pod jedno z mieszkań został podłożony ładunek wybuchowy.
"W okolicy bloku, pod jednym z garaży, strażacy znaleźli reklamówkę, w której był jakiś przedmiot całkowicie spalony. Wszystko wskazuje na to, że też mógł być to ładunek wybuchowy" - dodała Smarzak.
Policja bada okoliczności zdarzenia i szuka sprawców wybuchu. (PAP)
ren/ bno/ mag/