Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lublin: Protest aptekarzy mało uciążliwy

0
Podziel się:

W centrum Lublina apteki w godzinach protestu w poniedziałek były przeważnie
otwarte, w niektórych nie było nawet informacji o proteście. Pacjenci nie odczuli uciążliwości -
mówili PAP.

W centrum Lublina apteki w godzinach protestu w poniedziałek były przeważnie otwarte, w niektórych nie było nawet informacji o proteście. Pacjenci nie odczuli uciążliwości - mówili PAP.

Przed południem prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Lublinie Tomasz Barszcz zapowiadał, że protest będzie miał szeroki zasięg. Na stronie internetowej Lubelskiej Izby Aptekarskiej zamieszczony został jego apel do aptekarzy o przyłączenie się do akcji, wykazanie solidarności i realizowanie w godz. Od 13 do 14 jedynie recept dotyczących nagłych przypadków.

Jednak w centrum Lublina reporterowi PAP udało się znaleźć tylko jedną aptekę, której drzwi między godz. 13 a 14 były zamknięte, przy ul. Narutowicza 30. Farmaceutka nie chciała rozmawiać z dziennikarzem, wskazywała tylko na przyczepioną do drzwi informację o proteście.

Kilka domów dalej w aptece Avicenna drzwi były otwarte, ale obsługiwano tylko tych pacjentów, którzy przyszli z pilnymi receptami. "Uczestniczymy w proteście, to jest nasze pięć minut, tylko tak możemy załatwić nasze postulaty. Nie załatwiamy klientów, którzy nie mają pilnych recept, reagują spokojnie, wiedzą z telewizji o proteście" - powiedziała kierowniczka apteki Agnieszka Zielińska.

Nie została tu obsłużona klientka, która przyszła kupić dezodorant. "To dla mnie żadem kłopot, przyjdę i kupię później. Uważam, że ten protest jest słuszny" - powiedziała kobieta.

Na sąsiedniej ulicy Hempla na drzwiach apteki wisiała informacja o proteście, ale personel obsługiwał wszystkich klientów. "Nasz protest polega na tym, że dokładnie sprawdzamy recepty, nie realizujemy tych, które nie są prawidłowo wystawione lub opatrzone pieczątkami protestujących lekarzy" - powiedziała farmaceutka Iwona Kozioł.

"Chcieliśmy przeprowadzić ostrzejszy protest, zamknąć drzwi na godzinę, ale po rozpoznaniu sytuacji w okolicy zorientowaliśmy się, że większość aptek pracuje. Apteki rywalizują ze sobą, więc też postanowiliśmy pracować. Wygląda na to, że nie potrafimy być solidarni w tym proteście" - dodała Kozioł.

Podobnie było w aptece przy ul. Spokojnej. Na drzwiach wisiała informacja o proteście, natomiast kobieta wychodząca z apteki powiedziała, że została normalnie obsłużona. "Miałam receptę na zastrzyk, przed operacją, terminowa sprawa. Wiem o proteście, ale sprzedano mi lek" - powiedziała.

Farmaceutka w tej aptece nie chciała rozmawiać o proteście. "Solidaryzujemy się z protestującymi, ale pacjenci są najważniejsi" - powiedziała tylko.

Normalnie pracowały apteki przy Krakowskim Przedmieściu 47 i przy ul. Hipotecznej. Tu nawet nie było żadnej informacji o proteście. Podobnie było w aptece Centrum przy ul. 3 Maja - "Nie protestujemy, to żenujące co się dzieje, nie chcę o tym rozmawiać" - powiedział farmaceuta Krzysztof Piotrowski.

Farmaceuci w aptekach mówili, że coraz mniej jest recept, opatrzonych lekarzy pieczątkami "Refundacja do decyzji NFZ". Przeważnie były one wystawione wcześniej.(PAP)

kop/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)