Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Lublin: W szpitalu dziecięcym nie ma porozumienia z dyrekcją

0
Podziel się:

Nie przyniosły rezultatu środowe negocjacje
lekarzy z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie z dyrekcją
placówki. Lekarze chcą podwyżek, na które nie godzi się
kierownictwo zadłużonego na ok. 10 mln zł szpitala. Rozmowy będą
kontynuowane.

Nie przyniosły rezultatu środowe negocjacje lekarzy z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie z dyrekcją placówki. Lekarze chcą podwyżek, na które nie godzi się kierownictwo zadłużonego na ok. 10 mln zł szpitala. Rozmowy będą kontynuowane.

W ostatnim dniu grudnia 14 lekarzy z kliniki hematologii i onkologii tego szpitala złożyło wypowiedzenia. Ich termin mija za trzy miesiące. Szpital zapewnia obecnie opiekę pacjentom w pełnym zakresie.

Zarówno lekarze jak i dyrekcja wyrażają gotowość i chęć porozumienia, ale na podwyżki, jakich oczekują lekarze, szpital nie ma pieniędzy. "Sytuacja finansowa szpitala jest katastrofalna" - powiedział na konferencji prasowej dyrektor placówki Jerzy Szarecki.

Szef związku zawodowego lekarzy w szpitalu, Jacek Rudnik powiedział, że zgodziliby się oni na 4 tys. zł pensji w pierwszym etapie podwyżek. Dyrekcja w tej chwili deklaruje 3,2 tys. zł. "Ta pensja nie jest akceptowana przez lekarzy. Będziemy dalej rozmawiać" - dodał Rudnik.

Zaznaczył, że lekarze rozumieją trudną sytuację finansową szpitala. "Traktujemy rozmowy bardzo poważnie. Wyciągamy pomocną dłoń, oferując pełne zabezpieczenie obsady dyżurowej lekarzy, zabezpieczenie ciągłości pracy i procesu leczenia" - dodał.

Szarecki deklaruje, że 4 tys. zł płacy zasadniczej dla lekarzy jest możliwe do osiągnięcia w dłuższym okresie czasu. "Nie jestem wstanie zaproponować lekarzom stawki oczekiwanej, czyli trzech średnich krajowych" - powiedział. Dodał, że w szpitalu pracuje ponad 400 pielęgniarek, które także domagają się podwyżek.

Według Szareckiego, szpital utracił płynność finansową, dlatego, że w ostatnich dwóch latach procedury pediatryczne były niedoszacowane i zbyt niska jest wycena punktu, według którego obliczana jest wartość świadczenia. Podał przykład chemioterapii w trybie jednodniowym, której wartość obniżono z 40 do 12 punktów. "Tą procedurą posługiwano się bardzo często w klinice onkologii. To obniżenie przyniosło rocznie zmniejszenie przychodu o ponad dwa miliony złotych" - powiedział Szarecki.

Według dyrektora przy obecnych zasadach finansowania świadczeń, w każdym kolejnym miesiącu 2008 roku dług szpitala będzie się powiększał o około pół miliona złotych. Jak dodał, szpital płaci tylko niektóre faktury dostawcom, m.in. za leki.

Mimo to, Szarecki jest gotów podwyższyć płace. "Podjąłem decyzję, że przeznaczę część środków finansowych na wynegocjowanie porozumienia ze związkami zawodowymi. Świadomie decydując się na większe zadłużenie" - powiedział. "Mam nadzieję, że te negocjacje zakończą się porozumieniem, które niebawem będziemy mogli podpisać. Może na miesiąc, może na kwartał, zobaczymy" - zaznaczył dyrektor.(PAP)

ren/ wkr/ mhr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)