42 płetwonurków wzięło udział w sobotę w tegorocznej edycji zimowego spływu rzeką Obrą pn. "Oberstrong". To cykliczna impreza Nadobrzańskiego Klubu Płetwonurków ze Skwierzyny (Lubuskie) mająca m.in. promować walory przyrodnicze tych okolic i samej Obry.
Ten zimowy spływ to prawdziwe wyzwanie dla płetwonurków. Obra jest rzeką niewielką, jednak o dość silnym nurcie, z wieloma naturalnymi przeszkodami.
Kluczem do ukończenia spływu jest pokonanie własnych słabości - uważa wiceprezes Nadobrzańskiego Klubu Płetwonurków "Obra" Krzysztof Mróz.
W tym roku zimowy spływ Obrą odbył się po raz dziewiąty. Grupa śmiałków, a wśród nich dwie panie, pokonała wpław około 8,5 km, spędzając w wodzie o temperaturze ok. 3 stopni Celsjusza od godziny i 20 min do dwóch godzin.
Płetwonurkowie wyruszyli z Lisiej Góry i musieli dopłynąć do mostu drogowego przez Obrę w Skwierzynie. Jako pierwszy do mety dotarł Adam Giet z Kędzierzyna Koźla. Po wyjściu z wody przyznał, że trasa była trudna, ale zarazem malownicza. W tym spływie wziął udział po raz pierwszy.
"Wrażenia są super. Trasa była naprawdę ciężka, ale dałem radę przypłynąć pierwszy" - powiedział Giet.
Dodał, że ten odcinek Obry jest bardzo urozmaicony, w wodzie są powalone drzewa, kamienie, górki i wyspy. To sprawia, że nie jest łatwo pokonać trasę spływu.
Do mety dotarli wszyscy uczestnicy spływu. Każdy z nich otrzymał za swój wyczyn pamiątkową statuetkę i certyfikat.
Podczas jubileuszowej - 10. edycji spływu - organizatorzy zamierzają podzielić uczestników na grupy wiekowe i nadać imprezie bardziej sportowy charakter. (PAP)
mmd/ ako/