Trener Falubazu Zielona Góra Piotr Żyto, który w oświadczeniu lustracyjnym przyznał, że był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa, pozostaje kandydatem na radnego zielonogórskiej rady miasta.
O sprawie napisała poniedziałkowa lokalna "Gazeta Wyborcza", która zatytułowała artykuł: "Żyto: Byłem esbekiem". Żyto powiedział "GW", że o jego pracy w SB "przeważyły względy socjalne". "Człowiek miał 26 lat i chciał jakoś żyć. Nie poszedłem tam, aby z kimś walczyć, ale wiem, czym się zajmowało SB. Nie czułem się z tym dobrze" - tłumaczył.
Żyto musiał wypełnić oświadczenie lustracyjne, bo kandyduje do zielonogórskiej rady miasta z listy stowarzyszenia Moje Miasto Zielona Góra.
W oświadczeniu przyznał, że "funkcjonariuszem Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Opolu był od 28 listopada 1988 r. do 31 lipca 1990 r. - przez rok, osiem miesięcy i trzy dni".
"Piotr to facet z jajami. O swojej przeszłości opowiedział mi kilka dni temu i zapytał, czy nadal go chcę na liście. Oczywiście, bo dla nas to wciąż zaszczyt. Powiedział też, że nie zamierza czekać na to, czy ktoś mu wyciągnie cokolwiek z przeszłości i sam to ujawni" - przekazał PAP wiceprezes stowarzyszenia Moje Miasto Zielona Góra Robert Walczak.
Sam trener powiedział PAP, że "nie będzie już rozmawiał na ten temat".
Jak poinformował PAP rzecznik prasowy zielonogórskiego klubu Marek Jankowski, oświadczenie Żyty "nie ma i nie będzie miało żadnego wpływu na jego pracę z drużyną Falubazu Zielona Góra".
"Z perspektywy czasu lata 1989-1990 były niezwykle trudne w życiu Piotra i nie ma czym się chwalić, ale z punktu widzenia klubu, to jego prywatna sprawa" - dodał Jankowski.
W ubiegłym sezonie Żyto zdobył z drużyną Falubazu mistrzostwo kraju w jeździe na żużlu, a w tym roku wicemistrzostwo. (PAP)
mrd/ par/ jra/
