Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Łukaszenka: ambasada Szwecji miała związek ze zrzuceniem misiów

0
Podziel się:

Prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył w czwartek, że konflikt
dyplomatyczny ze Szwecją nie ma związku ze zrzuceniem przez Szwedów nad Białorusią misiów z apelami
o wolność słowa, dodał jednak, że organizatorzy lotu współpracowali ze szwedzką ambasadą.

Prezydent Alaksandr Łukaszenka oświadczył w czwartek, że konflikt dyplomatyczny ze Szwecją nie ma związku ze zrzuceniem przez Szwedów nad Białorusią misiów z apelami o wolnośćwolność słowa, dodał jednak, że organizatorzy lotu współpracowali ze szwedzką ambasadą.

"Niektórzy wiążą ten problem a to z pluszowymi niedźwiedziami, a to ze słoniami. A są to absolutnie różne sprawy" - powiedział Łukaszenka agencji BiełTA, nawiązując do odwołania przez Mińsk wszystkich pracowników ambasady Białorusi w Szwecji i prośby o odwołanie pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.

Jak dodał, Białoruś i Szwecja uzgodniły wcześniej, że wymienią się nowymi ambasadorami, ale umowa ta została złamana przez stronę szwedzką, w wyniku czego powstał obecny konflikt. Nie wyjaśnił szczegółów.

Lot szwedzkiej awionetki, z której 4 lipca zrzucono nad Białorusią misie, to natomiast - zdaniem szefa państwa - "inny temat". "Temat ten wymaga zgodnie z międzynarodowymi standardami odpowiedzi od Szwecji i Litwy, i tym się dziś zajmujemy. Jeśli tych odpowiedzi zgodnie z międzynarodowymi standardami nie będzie, znajdziemy adekwatną odpowiedź na pluszową sprawę" - powiedział.

Białoruś zwróciła się w środę do Litwy i Szwecji z prośbą o pomoc prawną w wyjaśnieniu sprawy naruszenia białoruskiej granicy przez szwedzką awionetkę. Samolot wleciał na terytorium Białorusi nielegalnie od strony Litwy.

"A Litwa - ciągnął Łukaszenka - niech nie siedzi jak mysz pod miotłą. Powinna nam odpowiedzieć, dlaczego udostępniła swoje terytorium w celu naruszenia granicy państwowej".

Prezydent zaznaczył też, że gdy rozpoczęto śledztwo w sprawie lotu Szwedów, okazało się, że "ci, którzy przyjeżdżali i szykowali naruszenie granicy państwowej, współpracowali z ambasadą". "Mamy na to dowody. Przedstawiła je ekipa śledcza" - podkreślił. "Jeszcze ustalimy, jaką rolę odegrała była szwedzka ambasada w tym incydencie" - dodał.

Szef agencji reklamowej Studio Total, która zorganizowała lot, Per Cromwell zaprzeczył w rozmowie z Radiem Swaboda, by ktokolwiek z ambasady wiedział o planach zrzucenia misiów.

W piątek białoruskie MSZ powiadomiło, że nie przedłużyło akredytacji szwedzkiemu ambasadorowi w Mińsku Stefanowi Erikssonowi. W odpowiedzi Szwecja poprosiła o opuszczenie kraju dwóch białoruskich dyplomatów. W środę Białoruś odwołała wszystkich pracowników swojej ambasady w Szwecji i wystąpiła do Sztokholmu o odwołanie do końca miesiąca pracowników szwedzkiej ambasady w Mińsku.

W związku ze sprawą lotu awionetki zatrzymano na Białorusi dwie osoby: pracownika agencji nieruchomości Siarhieja Baszarymaua, który pomógł wynająć mieszkanie szwedzkim uczestnikom akcji, oraz 20-letniego studenta dziennikarstwa Antona Surapina, który jako pierwszy opublikował w internecie zdjęcia zrzuconych misiów. Obu przedstawiono zarzut współudziału w nielegalnym przekroczeniu granicy Białorusi przez obywateli szwedzkich.

Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)

mw/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)