Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Maciej L. i Kozanecki przed komisją Olewnika za zamkniętymi drzwiami

0
Podziel się:

Sejmowa komisja śledcza do zbadania sprawy Krzysztofa Olewnika obu
wezwanych na czwartkowe posiedzenie świadków - policjantów Macieja L. i Marka Kozaneckiego
przesłucha za zamkniętymi drzwiami. Posłowie przychylili się do ich argumentacji, że realizują
zadania operacyjno-rozpoznawcze i ujawnienie ich wizerunku mogłoby mieć negatywne konsekwencje.

Sejmowa komisja śledcza do zbadania sprawy Krzysztofa Olewnika obu wezwanych na czwartkowe posiedzenie świadków - policjantów Macieja L. i Marka Kozaneckiego przesłucha za zamkniętymi drzwiamizamkniętymi drzwiami. Posłowie przychylili się do ich argumentacji, że realizują zadania operacyjno-rozpoznawcze i ujawnienie ich wizerunku mogłoby mieć negatywne konsekwencje.

W podobnym trybie komisja spotkała się w środę z innym policjantem, także wchodzącym w skład grupy dochodzeniowo-śledczej Henrykiem S., obecnie pracującym w Centralnym Biurze Śledczym. Świadek ten - jak informowali członkowie komisji - odmówił składania zeznań.

L., S. oraz były wiceszef wydziału dochodzeniowo-śledczego komendy wojewódzkiej policji w Radomiu Remigiusz M. mają postawione zarzuty w sprawie nieprawidłowości w śledztwie dotyczącym sprawy Olewnika.

Z M. - emerytowanym już policjantem - komisja spotkała się kilka dni temu w obecności mediów. Tak jak S. w środę, M. odmówił wówczas składania zeznań. Jego pełnomocnik mec. Jolanta Turczynowicz-Kiryłło argumentowała, że "ciągle nie jest ustalone czy, a jeśli tak, to kto stał za tym porwaniem". "Wystawiając tutaj niejako całą swoją wiedzę możemy się narazić na to, że osoby, które gdzieś tam +pociągają za sznurki+ utrudnią nam później obronę w postępowaniu karnym" - mówiła.

Posłowie komisji stoją na stanowisku, że odmowa zeznań przez świadków, którym postawiono zarzuty w związku ze sprawą, to strata dla samych zainteresowanych. "To miejsce, gdzie przy kamerach, w formie publicznej można bronić się przed zarzutami" - mówił niedawno przewodniczący komisji Marek Biernacki (PO). "Jeżeli świadek uzna, że dokonywałby samooskarżenia, nie musi składać zeznań, ale jeśli chce przekazać fakty przemawiające na jego korzyść, ma kapitalną okazję" - przekonywał wówczas Zbigniew Wassermann (PiS).

Jednocześnie członkowie komisji wskazują, że takie postępowanie nie wpłynie na prace komisji. "Dla komisji to wiele nie zmieni, mamy zebrany bardzo duży materiał. (...) Na pewno mogłoby to przyspieszyć nasze prace. W związku z tym będziemy wnioskować o przesłuchanie kolejnych policjantów, którzy będą w stanie pewne rzeczy wyjaśnić" - powiedział Biernacki dziennikarzom, komentując w środę odmowę zeznań przez Henryka S.

Olewnika uprowadzono w październiku 2001 r. Sprawcy więzili go przez wiele miesięcy, a ostatecznie zabili mimo otrzymanego okupu w wysokości 300 tys. euro. Rodzina Olewników ma pretensje do władz m.in. o to, że na początkowym etapie sprawy prowadzono ją niefrasobliwie, zajmowano się pobocznymi wątkami i forsowano wersję o tym, że Olewnik - mając problemy w biznesie i życiu osobistym - sfingował swoje porwanie. (PAP)

ktl/ malk/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)