Sąd Okręgowy w Tarnowie uchylił w poniedziałek wyrok, skazujący posła PSL Andrzeja Sztorca na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za wyłudzenie ponad 20 tys. zł unijnych dopłat do gruntów rolnych.
Sąd uznał, że w wyroku sądu pierwszej instancji niedostatecznie wyjaśniono kwestię zamiaru oskarżonego, tj. czy od początku działał on z zamiarem wyłudzenia, czy też wyłudzenia są spowodowane jego pomyłką.
Był to już drugi proces w tej sprawie. W poprzednim procesie Sztorc został uznany winnym i skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Wyrok ten uchylił jednak sąd odwoławczy i sprawę skierował do ponownego rozpoznania. W lutym tego roku Sztorc został ponownie skazany na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Od tego wyroku odwołał się oskarżony i w poniedziałek sąd drugiej instancji uchylił wyrok, kierując sprawę do ponownego rozpoznania w sądzie pierwszej instancji.
Jeszcze przed rozprawą odwoławczą, w maju, Sztorc - ówczesny przewodniczący sejmiku województwa małopolskiego - objął mandat poselski po tragicznie zmarłym w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem pośle PSL Wiesławie Wodzie i został zaprzysiężony na posła. Wkrótce potem zrezygnował z przewodniczenia sejmikowi.
Prokuratura oskarżyła Sztorca o to, że od czerwca 2004 roku do lutego 2006 roku, w celu uzyskania dotacji do gruntów rolnych oraz z tytułu wsparcia działalności rolniczej na obszarach o niekorzystnych warunkach zagospodarowania, podał nieprawdziwe dane co do wielkości upraw podlegających dopłatom: wyłudził w ten sposób z Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR) ponad 21,6 tys. zł i usiłował wyłudzić kolejne 3,7 tys. zł.
W śledztwie Sztorc nie przyznał się do winy. Wyjaśnił, że sam dokonywał pomiaru działek rolnych i podawał je osobie, która pomagała mu w przygotowaniu wniosków. Dodał, że jeżeli powstały różnice, to w wyniku błędów, a nie w wyniku rozmyślnego działania z jego strony.
Zdaniem prokuratury ta wersja stanowiła jedynie linię obrony i miała zmierzać do uniknięcia odpowiedzialności karnej. Prokuratura powoływała się na materiał dowodowy, z którego - jej zdaniem - jednoznacznie wynikało, że oskarżony nie przeprowadzał żadnych pomiarów w terenie, korzystał jedynie z wyciągów z rejestrów gruntów i na ich podstawie wypisał wnioski.
Według prokuratury, oskarżony doskonale przy tym zdawał sobie sprawę, że znaczna część jego działek jest w złej kulturze rolnej albo od lat w ogóle nie jest uprawiana. Na wielu działkach kontrolerzy znaleźli regularny las lub zarośnięte bagno.
W pierwszym procesie sąd podzielił argumentację prokuratury i uznał winę Sztorca, który zwrócił już część nadpłaconych mu pieniędzy i wystąpił z wnioskiem o rozłożenie dalszych płatności na raty. Na mocy wydanego w listopadzie 2007 roku wyroku został on skazany na rok pozbawienia wolności, ale wyrok ten w lutym 2008 uchylił Sąd Okręgowy i sprawę skierował do ponownego rozpoznania.
W drugim procesie sąd określił kwotę wyłudzeń na kwotę nieco ponad 23 tys. zł i w lutym 2010 roku skazał Sztorca również na karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Gdyby ten wyrok uprawomocnił się w poniedziałek, nie przeszkodziłby posłowi w sprawowaniu mandatu poselskiego do końca kadencji, ponieważ poseł zostałby prawomocnie skazany już po objęciu mandatu. W przypadku prawomocnego skazania poseł Sztorc nie mógłby jednak ubiegać się o mandat poselski w następnych wyborach.
Jak wyjaśniał oskarżony, nie miał on zamiaru wyłudzania jakichkolwiek pieniędzy; sprawa wynikła z jego niewiedzy i zwrócił już swoje zobowiązania wobec ARiMR. Jego motywy ponownie zbada sąd rejonowy.(PAP)
hp/ pz/ jbr/