Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Małopolskie: Dwa lata więzienia w zawieszeniu za mobbing w szkole

0
Podziel się:

Na dwa lata w więzienia w zawieszeniu skazał w piątek sąd byłą dyrektorkę
zespołu szkół w Podobinie (Małopolskie) Annę A., która znęcała się psychicznie nad nauczycielami,
poniżała i upokarzała ich, przez co jedna z nauczycielek popełniła samobójstwo.

Na dwa lata w więzienia w zawieszeniu skazał w piątek sąd byłą dyrektorkę zespołu szkół w Podobinie (Małopolskie) Annę A., która znęcała się psychicznie nad nauczycielami, poniżała i upokarzała ich, przez co jedna z nauczycielek popełniła samobójstwo.

Sąd Rejonowy w Limanowej zakazał ponadto Annie A. pełnienia funkcji dyrektora w szkołach przez 5 lat. Ma także zapłacić rodzinie zmarłej nauczycielki 5 tys. zł zadośćuczynienia i pokryć koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny.

Sąd uznał, że Anna A. od 1998 roku złośliwie łamała prawa nauczycieli szkoły poprzez m.in. szykanowanie ich, grożenie utratą pracy, krytykowanie. Zdaniem sądu dyrektorka doprowadziła do obniżenia samooceny nauczycieli, utraty wiary we własne możliwości, wywołała u nich silne reakcje stresowe i doprowadziła do rozstroju nerwowego.

"Jestem zadowolony, że oskarżona został uznana za winną. Ten wyrok jest ogromnie ważny dla środowiska nauczycielskiego" - powiedział po ogłoszeniu orzeczenia pełnomocnik rodziny Bernadetty G., która popełniła samobójstwo w konsekwencji szykan ze strony dyrektorki.

Bernadetta G. zostawiła trzy listy pożegnalne, które adresowane były do rodziny, wizytatorki kuratorium oświaty i dyrektorki szkoły. Fragmenty tego ostatniego na sądowym korytarzu cytował mąż zmarłej.

"Czy ja musiałam być ofiarą tej szkoły tylko dlatego, że pomiędzy mną, a siostrą dyrektorki był konflikt? "Dłużej już tego nie mogę ciągnąć, ja się do tego nie nadaję" - napisała Bernadetta G. w liście pożegnalnym.

Na podstawie zeznań męża Bernadetty G. sąd uznał że, była ona zmuszona przez dyrektorkę do pracy w przedszkolu, choć wcześniej uczyła w szkole. Anna A. wmawiała pokrzywdzonej, że nie ma odpowiednich kwalifikacji do uczenia w szkole. Doprowadziło to do jej poniżenia i upokorzenia.

Po tym jak w maju br. Anna A. przestała pełnić funkcję dyrektorki szkoły, została zatrudniona w urzędzie gminy, który sprawował nadzór nad szkołą. Tam jest odpowiedzialna za fundusze unijne, które trafiają m.in. do szkół. W procesie cywilnym mąż zmarłej Bernadetty G. domaga się od tego urzędu zadośćuczynienia w kwocie 600 tys. zł. (PAP)

szb/ pz/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)