"Wszystko na naszych barkach" - pod takim hasłem związkowcy z lewicowej centrali związkowej CGIL demonstrują w sobotę w Rzymie przeciwko programowi oszczędności uchwalonemu przez rząd Silvio Berlusconiego. Przewiduje on cięcia budżetowe w wysokości 25 mld euro.
Demonstracja w Wiecznym Mieście ma barwną oprawę muzyczną, choć jej uczestnicy powiedzieli włoskim mediom, że nie mają zbyt wielu powodów do radości. Zdaniem związkowców z lewicowej centrali program oszczędności uderzy przede wszystkim w pracowników sektora publicznego, gdzie pensje mają zostać zamrożone na trzy lata. Powodem protestu jest też brak rozwiązań strukturalnych, które poprawiłyby sytuację tysięcy ludzi pracujących bez etatu.
"To walka o godne życie, o naszą przyszłość" - podkreślili uczestnicy antyrządowej manifestacji. Są wśród nich także studenci, domagający się zwiększenia nakładów na oświatę i szkolnictwo wyższe.
Centroprawicowy rząd, który przyjął program oszczędności w formie dekretu, kierując go następnie do prac w parlamencie, argumentuje, że zawarte w nim "poważne wyrzeczenia" są konieczne, by Włochy uniknęły losu pogrążonej w kryzysie Grecji.
Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ mc/