Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Marek Siwiec odszedł z SLD

0
Podziel się:

#
Dochodzą m.in. wypowiedzi J. Palikota
#

# Dochodzą m.in. wypowiedzi J. Palikota #

07.12. Warszawa (PAP) - Europoseł Marek Siwiec odszedł z SLD. Wśród powodów swej decyzji wymienił: politykę Sojuszu, która nie gwarantuje wyjścia z opozycji i brak współpracy z Aleksandrem Kwaśniewskim i Ruchem Palikota. Siwiec na razie nie przechodzi do innej partii, ale zostaje w polityce.

Siwiec poinformował w piątek dziennikarzy, że rozmawiał z szefem SLD Leszkiem Millerem i złożył rezygnację z członkostwa w Sojuszu. "Jest to niełatwa dla mnie decyzja. Następują 23 lata od tego, jak tworzyliśmy SdRP" - oświadczył Siwiec. Wcześniej - jak podkreślił - o swym wyborze poinformował b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.

Siwiec wymienił trzy powody odejścia z Sojuszu. "Pierwszy to taki, że moja partia prowadzi politykę, która nie gwarantuje jej wyjścia z opozycji - w przyszłym roku będzie już dziewięć lat, odkąd jesteśmy w opozycji, a w polskich warunkach bycie tak długo w opozycji psuje charaktery, psuje politykę, psuje nas" - ocenił europoseł.

Przyznał, iż ma poczucie, że sam też nie zrobił wszystkiego, co mógł, by jego formacja wróciła do władzy.

Drugim powodem rezygnacji z członkostwa w SLD - mówił Siwiec - jest brak umiejętności współpracy tej partii "z partnerami politycznymi, w szczególności z Ruchem Palikota". "Mówię o pragmatycznej współpracy poświęconej rozwiązywaniu spraw ludzi. Nie widzę tej woli wśród moich kolegów i wielokrotnie wewnątrz partii, publicznie mówiłem o tym, że ten stan trzeba zmienić" - przekonywał europoseł.

Jak zauważył, Ruch Palikota w wielu kwestiach, takich jak np. polityka europejska wyraża poglądy "bardzo zbieżne albo nawet identyczne" jak SLD i on sam.

Jako trzecią przyczynę odejścia wymienił brak woli współpracy SLD z Kwaśniewskim.

"Ten model hermetyczny nie prowadzi nas do sukcesu. Minął rok od tej wielkiej porażki wyborczej i w moim przekonaniu stoimy w miejscu albo posuwamy się za wolno do przodu" - ocenił. Zaprzeczył, jakoby wiedział cokolwiek na temat tworzenia przez Kwaśniewskiego list wyborczych do europarlamentu w 2014 roku, o czym nieoficjalnie donoszą media. Nic nie wiadomo mu również, jak mówił, na temat ewentualnych planów odejścia innych polityków Sojuszu.

Europoseł zadeklarował, że wciąż pozostaje "człowiekiem lewicy". "To są moje wartości, przekonania. Pozostaję posłem grupy Socjalistów i Demokratów w PE. Będę sprawował swoje funkcje i działał na rzecz tego, aby (...) w szczególności wyjście z +czarodziejskiego kręgu 10 procent+ stało się realną perspektywą prędzej czy później" - podkreślił polityk.

Sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski mówiąc o odejściu Siwca zwrócił uwagę na fakt, że europoseł próbował doprowadzić do stworzenia wspólnej formacji SLD z Ruchem Palikota. "Nie zgadzamy się, nie będziemy ulegać żadnym szantażom, żeby SLD zatracił swoją tożsamość, żeby był mamiony szantażem wyborczym, który ma doprowadzić do sytuacji, w której będziemy rozmawiali o wspólnych listach" - powiedział Gawkowski.

"SLD jest, był i będzie formacją polityczną, która nie będzie rozpatrywała możliwości utraty swojej tożsamości politycznej. O wyborach będziemy rozmawiali w 2014 r. Odnosimy wrażenie, że Marek Siwiec przez kilka ostatnich tygodni próbując za wszelką cenę doprowadzić do wewnętrznego porozumienia, które miałoby doprowadzić do jednej formacji z Ruchem Palikota i SLD, zagmatwał się, postawił się w sytuacji bez wyjścia" - podkreślił sekretarz generalny SLD.

Gawkowski zaznaczył, że Sojusz dziękuje Siwcowi za 23 lata wspólnej pracy.

Rzecznik SLD Dariusz Joński z kolei - odnosząc się do współpracy SLD z Kwaśniewskim - powiedział, że Miller zaprosił b. prezydenta na 13 grudnia do Sejmu na uroczystość upamiętniającą zakończenie negocjacji akcesyjnych Polski do UE.

W nieoficjalnych rozmowach politycy SLD przyznali, że mieli żal do Siwca za krytyczne słowa pod adresem ich formacji i Millera, które padły w wywiadzie dla Radia Zet. Europoseł mówił tam, że ma zaufanie do lidera swej partii, ale nie ma przekonania, że jego polityka wyprowadzi SLD z trwającego już dziewiąty rok kryzysu. Zdaniem Siwca SLD powinien po wyborach nawiązać ściślejszą współpracę z Ruchem Palikota.

Według rozmówcy PAP zbliżonego do kierownictwa Sojuszu, podczas piątkowej rozmowy z Millerem Siwiec miał postawić ultimatum: albo SLD łączy się z Ruchem Palikota, albo on odchodzi.

Janusz Palikot z kolei zaprosił Siwca na rozmowę w przyszłym tygodniu. "Chętnie taką rozmowę odbędę, licząc, że w jej wyniku powstanie coś, co będzie tworzyło alternatywę dla PO-PiS-u (...). Bardzo chętnie się spotkam, chcę współpracować, widzę możliwości takiej współpracy, podzielam wiele jego argumentów i diagnoz" - podkreślił lider Ruchu Palikota.

Siwiec mówił na piątkowej konferencji, że nie planuje na razie wstąpienia do innej partii politycznej. "Nie mam żadnych propozycji" - zaznaczył. W późniejszej rozmowie z PAP Siwiec zadeklarował, że chętnie spotka się z Palikotem. "Chętnie porozmawiamy. Od rozmowy do współpracy pewnie jeszcze kawałek, ale porozmawiać zawsze warto" - powiedział europoseł.

Siwiec w latach 1991-97 zasiadał w Sejmie. Po wygranych wyborach prezydenckich przez Kwaśniewskiego jeden z jego najbliższych współpracowników - w latach 1996-2004 sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta, a od 1997 do 2004 roku szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. W 1997 roku podczas powitania Kwaśniewskiego na lądowisku w Ostrzeszowie Siwiec po wyjściu z helikoptera, ucałował ziemię i uczynił znak krzyża. Wiele osób ten gest Siwca odebrało jako naśmiewanie się z papieża Jana Pawła II.

Od 2004 roku Siwiec zasiada w Parlamencie Europejskim; w 2007 r. został jednym z wiceszefów PE.(PAP)

mkr/ ajg/ mzk/ eaw/ gma/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)