Ponad 100 osób wzięło udział w sobotnim marszu milczenia "Stop Przemocy" - ulicami Kamiennej Góry do mieszkania, w którym tydzień temu został zakatowany przez swoich opiekunów 3,5-letni Bartek.
W sobotę odbędzie się pogrzeb chłopca na cmentarzu w Wałbrzychu, skąd pochodził.
Na czele pochodu szły kilkuletnie dzieci oraz młodzież z transparentami: "Nie pozwól krzywdzić dzieci, są takie bezbronne", "Nie bójmy się mówić stop przemocy", "Dość społecznej znieczulicy, nie bójcie się interweniować".
Jak powiedział PAP 14-letni Mateusz, dzieci same przygotowały treść napisów na transparentach, ponieważ w ten sposób chciały zaprotestować przeciwko temu, co spotkało 3,5-letniego Bartka, ale i przeciwko wszystkim dorosłym, którzy biją dzieci.
Agnieszka Mastej - współorganizatorka marszu - powiedziała dziennikarzom, że sobotni marsz został zorganizowany spontanicznie, ponieważ mieszkańcy Kamiennej Góry chcieli zamanifestować, iż "nie są potworami", i nie wszyscy traktują swoje dzieci tak, jak został potraktowany mały Bartek.
Pobitego 3,5-letniego Bartka przyniosła do szpitala w ubiegłą niedzielę matka. Prawdopodobnie chłopiec nie żył od kilku godzin. Mimo to lekarze podjęli reanimację, ale bez skutku. Jak powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej w Kamiennej Górze Tadeusz Gąsior, "dziecko zostało zmasakrowane".
36-letnia Iwona K. - matka Bartka - została aresztowana. Bartek - jak wykazała sekcja zwłok - od kilku miesięcy był bity przez matkę i jej 29-letniego konkubenta Mariusza V. Ostatecznie dziecko zmarło z powodu odniesionych obrażeń, m.in. obrzęku i krwiaka mózgu oraz krwotoku wewnętrznego w okolicach lędźwiowych. Mariusz V. i Iwona K. są podejrzani o znęcanie się nad chłopcem ze szczególnym okrucieństwem. Ponadto konkubent ma jeszcze zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, zaś matka zarzut nieudzielenia pomocy.
36-letniej Iwonie K. grozi do 10 lat więzienia, jej konkubentowi do 12 lat. Oboje nie przyznają się do zarzutów. Winą obarczają się wzajemnie.(PAP)
umw/ js/ bno/