Do końca tygodnia zapadnie decyzja Andrzeja Seremta co do wypowiedzenia porozumienia o sposobie realizacji pomocy prawnej pomiędzy Polską a Białorusią - poinformował PAP rzecznik Prokuratora Generalnego Mateusz Martyniuk. Prokuratura Generalna chce, by wnioski takie realizowane były poprzez nią.
Dwa tygodnie temu prokurator generalny Andrzej Seremet mówił w Sejmie, po przekazaniu przez polską prokuraturę białoruskim śledczym informacji nt. konta białoruskiego opozycjonisty Alesia Bialackiego, że podjęte zostaną rozmowy z MSZ oraz Ministerstwem Sprawiedliwości na temat tego, by białoruskie wnioski o pomoc prawną trafiały do Prokuratury Generalnej, a nie jak teraz do prokuratur okręgowych.
Decentralizację - czyli możliwość realizacji wniosków bezpośrednio przez prokuratury okręgowe zakłada obowiązujące obecnie porozumienie pomiędzy Białorusią a Polską, zawarte na podstawie umowy dotyczącej pomocy prawnej z 1991 r. "Umowa obowiązuje. Natomiast w tym tygodniu zapadnie decyzja o dalszych losach porozumienia" - powiedział w rozmowie z PAP Martyniuk.
Portal tvn24 w środę podał, że Prokurator Generalny do końca tego tygodnia zerwie porozumienie o pomocy prawnej z Białorusią.
Martyniuk w rozmowie z PAP przyznał, że Seremet opowiada się za wypowiedzeniem tego porozumienia i ponowną centralizacją obrotu prawnego z Białorusią. Jak dodał, chodzi jedynie o zmianę sposobu realizacji wniosków tak, by trafiały one i realizowane były poprzez Prokuraturę Generalną. To ma zapobiegać takim sytuacjom jak sprawa Bialackiego.
Zarazem Martyniuk podkreślił, że Seremet jest przeciwny wypowiedzeniu samej umowy o pomocy prawnej z Białorusią. "Trudno sobie wyobrazić, że nasz kraj nie ma takiej umowy ze swoim sąsiadem; to byłoby ze szkoda dla Polski" - dodał. Rzecznik podkreślił, że porozumienie można wypowiedzieć bez zmiany umowy.
W czerwcu warszawska prokuratura zdecydowała o udzieleniu pomocy prawnej Białorusi, w wyniku czego aresztowany został tamtejszy opozycjonista Aleś Bialacki. Polska prokuratura przekazała Białorusi dane o przepływach na koncie Bialackiego, gdzie zbierane były pieniądze na działalność opozycyjną.
Po ujawnieniu tej sprawy do dymisji podał się szef departamentu współpracy międzynarodowej w Prokuraturze Generalnej a jego zastępczyni została odwołana. Z kolei wobec referenta sprawy Bialackiego wszczęto dyscyplinarkę.
Poinformowano również, że w styczniu tego roku - już po stłumieniu przez reżim Alaksandra Łukaszenki protestów po wyborach prezydenckich - o białoruskich wnioskach z Seremetem rozmawiał szef MSZ Radosław Sikorski, który miał ostrzegać, że wnioski te mogą służyć do zwalczania opozycji demokratycznej. Według Prokuratury Generalnej, po tym spotkaniu Seremet rozmawiał z prokuratorami z Departamentu Współpracy Międzynarodowej PG i uczulał ich na tę sprawę. (PAP)
pru/ sta/ malk/ mag/