Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Mazowiecki: w prawyborach jestem zdecydowanie za Komorowskim

0
Podziel się:

B. premier Tadeusz Mazowiecki powiedział w piątek, że w prawyborach
PO zdecydowanie opowiada się za Bronisławem Komorowskim. Zdaniem Mazowieckiego, Komorowski nie
wdawałby się w "bijatykę między pałacami", nie zajmowałby się rozrachunkami, a jednoczeniem.

*B. premier Tadeusz Mazowiecki powiedział w piątek, że w prawyborach PO zdecydowanie opowiada się za Bronisławem Komorowskim. Zdaniem Mazowieckiego, Komorowski nie wdawałby się w "bijatykę między pałacami", nie zajmowałby się rozrachunkami, a jednoczeniem. *

Komorowski pytany w Radiu ZET, za kim opowiedziałby się, gdyby mógł głosować w prawyborach Platformy, odparł: "Ja jestem zdecydowanie za Bronisławem Komorowskim. Uważam, że odpowiada właśnie takiej wizji prezydentury o jakiej mówię: wizji prezydenta godnego i wizji prezydenta niewdającego się w bijatykę między pałacami. Niewchodzącego w sfery premiera, natomiast organizującego to pole działalności narodowej, które prezydent jako symbol najwyższy państwa - mówiło się majestat Rzeczpospolitej - potrafi organizować".

"Nam potrzebne jest nie prowadzenie rozrachunków przez prezydenta, ale potrzebne jest scalanie, jednoczenie, to minimum wspólne. Komorowski ma wszelkie szanse ku temu. Zwłaszcza młode pokolenie powinni w nim cenić coś, co ja bym nazwał prostolinijnością" - mówił były premier.

Mazowiecki dodał, że z sympatią obserwuje "ewolucję Sikorskiego", który - jako szef MSZ - pełni "bardzo poważną funkcję polityczną". "Dawno temu, kiedy spierałem się z prezydentem Mitterandem o to, żeby szybciej zrobić coś ze wspólną Europą on powiedział mi wtedy: +Pan może poczekać, pan ma czas+. Ja bym te słowa trochę odniósł do Radosława Sikorskiego. (...) Ale przede wszystkim uważam - zwłaszcza przy jego koncepcji prezydentury - to on jako minister spraw zagranicznych jest tą wizytówką Polski na co dzień - obok premiera, który kieruje polityką zagraniczną" - ocenił były premier.

Mazowiecki podkreślał wagę urzędu prezydenta. Mówił o nim, że to nie "żyrandol", ani "przecinanie wstążek". "To jest bardzo ważny urząd w państwie. Polacy oczekują, że prezydent - symbol jedności narodowo-państwowej, zwłaszcza w okresie, kiedy mieliśmy tzw. IV Rzeczpospolitą, że tyle zostało połamane, potrzaskane. Utrzymywanie tego minimum jedności wartości państwowych i narodowych jest niesłychanie ważne. Poza tym prezydent strzeże obsad urzędów, które są pozapartyjne" - zaznaczył.

Nazwał też całkowicie nietrafnym podział jaki zastosował Sikorski, mówiąc, że prezydentura Komorowskiego byłaby solidną prezydenturą krajową, a jego - eksportową. "Nie ma tak lub tak" - mówił Mazowiecki.

Przyznał też, że nie podobały mu się słowa Sikorskiego o prezydencie Lechu Kaczyńskim, jakich szef MSZ użył podczas konwencji w Bydgoszczy. "Tutaj zadziałał duch wiecu. Nie podobało mi się też, jak on zachęcał do tego, żeby skandować (+były prezydent Lech Kaczyński+ - PAP). Bo co innego było jak powiedział sam, że kończy się prezydentura Lecha Kaczyńskiego, a co innego jak sala zaczyna krzyczeć itd. To nie uchodzi. Ja myślę, że on zdaje sobie sprawę, że popełnił błąd" - powiedział Mazowiecki.

Sikorski mówił w niedzielę w Bydgoszczy, gdzie rozpoczął walkę o nominację PO w wyborach prezydenckich, że "prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały". Przypomniał, że do końca kadencji Lecha Kaczyńskiego pozostało "tylko 297 dni" i namawiał zebranych na widowni do skandowania: "były prezydent Lech Kaczyński".

Pytany czy błąd popełnił również premier Donald Tusk, mówiąc, że - rezygnując z wyścigu o prezydenturę - traci żyrandol, Mazowiecki odparł: "Myślę, że popełnił". Dopytywany, dlaczego Tusk użył takiego sformułowania, b. premier powiedział: "W momencie kiedy zrzekał się tej funkcji tak mu wyszło, żeby powiedział, że zrzeka się czegoś, co nie jest takie znów szalenie ważne i cenne".(PAP)

laz/ la/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)