Dwa zgłoszenia o łamaniu ciszy wyborczej na Mazowszu odebrała w sobotę policja. Chodziło o zrywanie plakatów wyborczych i rozsyłanie agitacyjnych sms-ów - poinformował rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu Tadeusz Kaczmarek.
Zgłoszenie o zrywaniu w nocy z piątku na sobotę plakatów wyborczych w Żelechowie (pow. garwoliński) policja otrzymała w sobotę po południu. Kaczmarek powiedział, że obecnie policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia i szuka sprawców.
Drugi przypadek łamania ciszy wyborczej odnotowano w Błędowie (pow. grójecki). "Jeden z kandydatów na wójta tej gminy poinformował policję, że jego kontrkandydat w wyborach w trakcie ciszy wyborczej rozsyła sms-y nakłaniające do oddania na niego głosu w wyborach" - powiedział Kaczmarek.
Rzecznik poinformował, że w tej sprawie prowadzone jest postępowanie wyjaśniające. "Chodzi o naruszenie art. 27e ustawy o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta" - wyjaśnił Kaczmarek.
W czasie ciszy wyborczej nie wolno prowadzić agitacji wyborczej na rzecz kandydatów, ani podawać do wiadomości publicznej wyników sondaży wyborczych. Zabronione jest m.in.: organizowanie pochodów, manifestacji, rozdawanie ulotek, rozwieszanie plakatów, zachęcanie do głosowania na poszczególnych kandydatów.
Za czynną agitację grozi grzywna w wysokości do 5 tys. zł. Większa kara grozi osobie, która podczas trwania ciszy wyborczej opublikuje wyniki sondaży wyborczych; grzywna finansowa w tym przypadku może wynieść od 500 tys. zł do 1 mln zł.
Gdy wyborca zauważy złamanie ciszy wyborczej, powinien poinformować o tym policję lub prokuraturę. (PAP)
ilp/ mag/