Kilkadziesiąt osób wzięło w piątek udział w godzinnej blokadzie ronda w Ostrołęce (Podlaskie), domagając się jak najszybszej budowy obwodnicy tego miasta. Uczestnicy akcji chodzili przez przejście dla pieszych, co jakiś czas przepuszczając samochody.
W ocenie ostrołęckiej policji akcja przebiegała spokojnie, incydentów nie odnotowano. Na czas protestu przygotowano objazdy.
Jak mówili uczestnicy akcji, obwodnicy Ostrołęki nie ma w planach budowy dróg do roku 2020. Protestowali pod hasłami: "Obwodnica Ostrołęki - teraz albo nigdy 2014-2020", "Chcemy obwodnicy zamiast obietnicy", "Blokada ulicy dla obwodnicy", "Tiry na obwodnicy - spokój na ulicy". Zapowiedzieli, że akcja będzie kontynuowana dziesiątego dnia każdego miesiąca.
Z informacji, które m.in. z ówczesnego ministerstwa transportu otrzymały jesienią 2013 roku władze samorządowe Ostrołęki wynika, iż planów budowy obwodnicy miasta nie ma w rządowym programie budowy dróg krajowych, co oznacza, iż inwestycja nie ma zapewnionego finansowania.
Tymczasem władze samorządowe Ostrołęki i powiatu ostrołęckiego zwracają uwagę na stały wzrost ruchu ciężarowego i osobowego przez miasto. Przypominają, że w Ostrołęce krzyżują się drogi krajowe nr 53 (Olsztyn-Ostrołęka) oraz nr 61 (Warszawa-Augustów), którymi odbywa się ruch tranzytowy z Europy Zachodniej na Wschód oraz ruch turystyczny z Warszawy na Mazury.
Według wyliczeń przedstawionych ministerstwu transportu przez samorządowców, drogą nr 61 przejeżdża przez miasto dziennie ok. 20 tys. pojazdów, z czego średnio 15 proc. stanowią ciężarówki. Według tych danych, przez rondo, gdzie w piątek odbył się protest, przejeżdża ponad 31 tys. pojazdów w ciągu doby. (PAP)
rof/ je/