TASS,Media) - W Abadanie, na południu Turkmenistanu, w piątek rano trwały wybuchy, które zaczęły się w przeddzień; mieszkańców ewakuowano - poinformowały media. Rząd utrzymuje, że to materiały pirotechniczne, opozycja, że - eksplozja w magazynach amunicji i że są ofiary.
Wybuchy w składzie broni i amunicji w Abadanie położonym o 20 km na zachód od stolicy kraju, Aszchabadu, rozpoczęły się w czwartek po południu - poinformował portal internetowy "Kronika Turkmenistanu".
Powołujący się na naocznych świadków obrońcy praw człowieka powiedzieli w piątek, że w mieście są wielki zniszczenia i że są ofiary śmiertelne. "Na ulicach widać tych, co zginęli, i rannych. Z niektórych domów pozostały jedynie zgliszcza, wiele innych ma wybite szyby" - utrzymują świadkowie.
Brak danych o dokładnej liczbie ludzi, którzy ucierpieli na skutek eksplozji. MSZ Turkmenistanu oświadczyło w czwartek, że w następstwie wybuchu "materiałów pirotechnicznych przeznaczonych do wyrobu fajerwerków" w Abadanie "nie ma ofiar i szczególnych zniszczeń".
Według mieszkających za granicą turkmeńskich obrońców praw człowieka w Abadanie odłączono gaz, wodę i energię elektryczną, odcięto też internet, a na miejskim stadionie utworzono punkt ewakuacyjny, gdzie ludzie dostają wodę pitną.
Świadkowie utrzymują, że przy drogach wylotowych ustawiono posterunki policyjne, które zabraniają wjazdu do Abadanu.
AFP pisze, że władze Turkmenistanu milczały w piątek na temat incydentu. Przypomina, że Aszchabad i pobliski Abadan leżą w pobliżu granicy z Iranem i Afganistanem i że w czasach ZSRR w regionie tym znajdowało się wiele baz wojskowych i składów amunicji. (PAP)
mmp/ ap/
9353838 9353000 arch.