Huragan Jimena, zagrażający wybrzeżom Meksyku, w środę znacznie osłabł, ale nadal niesie ze sobą ulewy i wichury o prędkości do 175 km na godzinę. Jeszcze w nocy Jimena miał siłę czterech i trzech stopni w skali Saffira-Simpsona i uznawany był za najsilniejszy w tym roku. Rano w środę osłabł do poziomu dwóch stopni.
We wtorek z wybrzeża Meksyku ewakuowano tysiące ludzi, w tym wielu turystów. Władze zastrzegły nad ranem w środę, iż mimo zmniejszenia się siły żywiołu, nadal obowiązywać będzie stan alertu. Dla ewakuowanych przygotowano ponad 29 tysięcy miejsc w tymczasowych schroniskach - poinformował rzecznik obrony cywilnej Meksyku, Luiz Armando Diaz. W Los Cabos i La Paz zamknięto szkoły, sklepy. Nie działają też porty.
Jimena w środę ma dotrzeć do Półwyspu Kalifornijskiego i meksykańskiego stanu Kalifornia Dolna Południowa. Niesie ze sobą oprócz wichury także gwałtowne opady i wysokie fale na morzu.
Większość turystów w znanym ośrodku Los Cabos schroniła się w hotelach. Część wcześniej opuściła już zagrożony uderzeniem huraganu rejon. Do miasta Meksyk przeniesiono też międzynarodową konferencję OECD, pierwotnie mającą odbyć się w Los Cabos. (PAP)
hb/ ap/
4669596 4669116