Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Merkel: Skrajnie prawicowy terror hańbą dla Niemiec

0
Podziel się:

Niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła w poniedziałek, że wykryte w
minionych dniach morderstwa imigrantów, popełnione przez neonazistowski gang, to "hańba dla
Niemiec".

Niemiecka kanclerz Angela Merkel oceniła w poniedziałek, że wykryte w minionych dniach morderstwa imigrantów, popełnione przez neonazistowski gang, to "hańba dla Niemiec".

"Terroryzm na skrajnej prawicy - to haniebne dla Niemiec. Uczynimy wszystko, by wyjaśnić te wydarzenia i by sprawiedliwości stało się zadość" - powiedziała Merkel w wystąpieniu podczas zjazdu Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU)
w Lipsku.

Niemiecką opinią publiczną wstrząsnęło w minionych dniach przypadkowe wykrycie przez policję gangu neonazistów, odpowiedzialnego za zabójstwa ośmiu tureckich i jednego greckiego przedsiębiorcy w latach 2000-2006 oraz policjantki z Heilbronnu w 2007 r.

Do niedawna policja nie miała pojęcia o istnieniu gangu, złożonego z dwóch mężczyzn i kobiety. Dopiero w zeszłym tygodniu członkini grupy Beate Zschaepe sama zgłosiła się na policję. Wcześniej jej wspólnicy, Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos, popełnili samobójstwo, bojąc się schwytania po napadzie na bank w Eisenach. W tym samym dniu w domu w Zwickau, gdzie mieszkała trójka przestępców, wybuchła bomba.

W ruinach policja znalazła broń, a także gotowe do wysłania płyty DVD z 15-minutowym filmem "Narodowosocjalistycznego Podziemia" (NSU) - podał w najnowszym wydaniu tygodnik "Der Spiegel". W nagraniu członkowie gangu oznajmili, że stanowią "narodową sieć towarzyszy, którym przyświeca zasada: czyny zamiast słów". Makabryczny film zawiera zdjęcia zamordowanych sprzedawców kebabów.

W niedzielę w Dolnej Saksonii zatrzymano domniemanego wspólnika gangu, a niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich przyznał, że działalność grupy to najwyraźniej "nowa forma skrajnie prawicowego terroryzmu".

Media piszą o "Frakcji Brunatnej Armii", porównując ugrupowanie z lewacką Frakcją Czerwonej Armii (RAF), która w latach 70. rozpętała w zachodnich Niemczech krwawą kampanię terroru.

W poniedziałek minister sprawiedliwości Sabine Leutheusser-Schnarrenberger zapowiedziała w radiu Deutschlandfunk, że w związku ze sprawą neonazistowskiego gangu zbadana zostanie prawidłowość działań niemieckiego kontrwywiadu - Urzędu Ochrony Konstytucji. Jej zdaniem najwyraźniej w tym przypadku zawiodły metody kontrwywiadu.

"Wstrząsające jest to, że prawicowi ekstremiści mogli w ten sposób działać w Niemczech, ze strasznymi tego konsekwencjami" - powiedziała minister.

Media spekulują, że troje przestępców otrzymało od kontrwywiadu nową tożsamość w zamian za pomoc w infiltrowaniu sceny neonazistowskiej. Dzięki temu przez 14 lat policja nie wpadła na ich trop. Według informacji gazety "Bild" w zgliszczach domu w Zwickau znaleziono też fałszywe dokumenty tożsamości, podobne do tych, jakie otrzymują agenci służb specjalnych.

Z Berlina Anna Widzyk (PAP)

awi/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)