Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Mężczyzna podpalił się pod kancelarią premiera, jego stan jest ciężki

0
Podziel się:

#
dochodzą m.in. informacje o treści listu i o stanie zdrowia poszkodowanego
#

# dochodzą m.in. informacje o treści listu i o stanie zdrowia poszkodowanego #

23.09. Warszawa (PAP) - Powodem desperackiego kroku mężczyzny, który w piątek przed południem podpalił się pod kancelarią premiera były prawdopodobnie kłopoty finansowe. Taka wersja wynika z jego listu skierowanego m.in. do premiera. Jego stan jest ciężki.

Premier Donald Tusk, powiedział dziennikarzom w Bolegorzynie (woj. zachodniopomorskie), że słyszał o tym zdarzeniu. Dodał, że jest w stałym kontakcie ze swoją kancelarią. Poinformował, że sprawą zajmuje się szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasz Arabski. Tusk zapowiedział, że po poznaniu szczegółów wypowie się dla mediów. Poinformował również, że w związku z tą sprawą przerwie objazd po kraju i wieczorem wróci do Warszawy.

Do próby samobójczej doszło w piątek ok. godz. 11.14. Mężczyźnie pomogli funkcjonariusze BOR. Jak powiedział PAP rzecznik formacji Dariusz Aleksandrowicz, ugasili oni ogień kocami, następnie wezwali policję i pogotowie. Do policjantów zadzwoniła też kobieta, która była świadkiem zdarzenia.

"Kiedy przyjechali funkcjonariusze, mężczyzna był przytomny. Podał im swoje dane, kim jest, gdzie mieszka" - powiedział PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Jak dodał, mężczyzna mówił też policjantom, gdzie w parku oblał się rozpuszczalnikiem. W tym miejscu znaleziono butelki po łatwopalnej substancji.

Desperat miał ze sobą list adresowany do premiera. Przykleił go do ławki w Łazienkach.

Listy o podobnej treści rozesłał też do kilku redakcji. "Wynika z nich, że miał poważne problemy finansowe" - dodał Sokołowski.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o długi i problemy z płatnościami oraz komornikiem. Mężczyzna ma żonę i trójkę dzieci.

"Z listu wynika też, że jest spoza Warszawy, ale jednocześnie, że albo pracował, albo prowadził biznes na terenie Warszawy. W tej chwili to wyjaśniamy" - mówił Sokołowski.

Z kolei rzecznik Wojskowego Instytutu Medycznego Piotr Dąbrowiecki powiedział, że mężczyzna ma poparzone 50 proc. powierzchni ciała. Są to oparzenia pierwszego i drugiego stopnia. "Z powodu poparzeń dróg oddechowych został zaintubowany, przebywa na oddziale intensywnej terapii. Jego stan jest ciężki, ale obecnie nie ma zagrożenia życia" - dodał.(PAP)

pru/ pro/ jac/ pz/ jbr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)