*Wizyta prezydenta Bronisława Komorowskiego w Turcji będzie dobrą okazją do promocji polskiego biznesu w tym kraju - ocenia ministerstwo gospodarki. Przedstawiciele resortu przypominają, że w tamtym rejonie polityczne wsparcie dla biznesu jest niezbędne. *
Prezydent Komorowski ma być w Turcji w dniach 5-7 marca, natomiast 6 marca planowane jest w Stambule Polsko-Tureckie Forum Gospodarcze z udziałem przedsiębiorców z obu krajów. Turcja jest jednym z krajów, wybranych przez MG jako najbardziej perspektywiczne dla polskiego biznesu.
W 2014 r. przypada 600-lecie nawiązania stosunków dyplomatycznych między obydwoma krajami. Jak powiedziała dziennikarzom wiceminister gospodarki Ilona Antoniszyn-Klik, w Turcji ta rocznica traktowana jest bardzo poważnie i powinna być wykorzystana do zintensyfikowania stosunków handlowych. Dlatego MG za pośrednictwem swoich stron internetowych zachęca polski biznes do udziału w Forum w Stambule i zainteresowania się Turcją, która - według resortu - jest biznesową bramą do całego Bliskiego Wschodu.
Antoniszyn-Klik podkreśliła, że w Turcji polityczne wsparcie dla biznesu jest "bezwzględnie potrzebne", a problemy biznesowe rozwiązuje się na poziomie rządowym, stąd waga prezydenckiej wizyty.
Wiceminister zaznaczyła, że polski rząd będzie wspierał inwestorów w Turcji, ale ze względu na specyficzne warunki prowadzenia biznesu - np. obowiązkową przynależność do izb handlowych - bez poparcia tych izb nie da się wejść w "wartościowe relacje biznesowe". Dodała, że Turcja traktuje swój rynek protekcjonalnie i Polska nie może liczyć na rozwój handlu bez prowadzenia inwestycji na miejscu.
Wicedyrektor departamentu promocji i współpracy dwustronnej Marek Korowajczyk przypomniał, że strategia rozwoju Turcji zakłada, iż w 2018 r. będzie to 10. gospodarka świata, podczas gdy dziś jest 17. pod względem wielkości PKB. Podkreślił, że o ile dziś wartość eksportu Polski i Turcji jest zbliżona - rzędu 130 mld dol. rocznie - to władze w Ankarze zakładają, że w 2023 r. ich eksport osiągnie 500 mld dol.
Korowajczyk podkreślił, że turecka polityka gospodarcza promuje za granicą rodzime firmy, a firmom zagranicznym utrudnia się działalność w kraju, np. dodatkowo premiując przy zamówieniach publicznych produkcję na miejscu. Przypomniał, że z tym problemem borykał się np. Solaris, który jednak w końcu wygrał przetarg na autobusy dla Izmiru z Mercedesem, mimo że ten produkował na miejscu.
Dane za 10 miesięcy 2013 r. mówią o obrotach handlowych między Polską a Turcją rzędu 5 mld dol. Eksport w tym czasie spadł o 2 proc. do ok. 2,8 mld dol., natomiast import wzrósł o 9 proc. do prawie 2,2 mld. Turcja była w tym czasie 18. co do wielkości rynkiem dla polskiego eksportu oraz 20 co do wielkości dostawcą towarów z importu.(PAP)
wkr/ mki/ woj/
