Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew zdecydował, że wyśle do Korei Południowej grupę specjalistów, którzy zapoznają się z wynikami śledztwa na temat zatopienia w marcu okrętu Korei Południowej - podały w środę służby prasowe Kremla.
Decyzja jest odpowiedzią na propozycję ze strony władz w Seulu. Eksperci mają się szczegółowo zapoznać z rezultatami międzynarodowego dochodzenia na temat incydentu na Morzu Żółtym i z zebranymi dowodami rzeczowymi - informuje radio Echo Moskwy.
W miniony czwartek Seul oświadczył, iż ma mocne dowody na to, że północnokoreański okręt podwodny w marcu wpłynął na południowokoreańskie wody terytorialne i zaatakował południowokoreańską korwetę "Cheonan". Ze 104 marynarzy na pokładzie uratowano 58. Atak torpedowy potwierdziła międzynarodowa ekipa dochodzeniowa.
Sekretarz USA Hillary Clinton oświadczyła w środę, że świat ma obowiązek odpowiedzieć na zatopienie południowokoreańskiego okrętu. Atak ten określiła jako "prowokację bez precedensu".
Korea Płn. twierdzi, że nie ma nic wspólnego z marcowym incydentem. Jednak Seul zamierza przedstawić całą sprawę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ i mobilizuje społeczność międzynarodową do wspólnego działania.(PAP)
awl/ kar/
6312671 int. arch.