Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Migalski: to nie będzie rząd reform; Tusk wybrał prezydenturę

0
Podziel się:

Zaprzysiężony w piątek gabinet nie będzie
rządem przełomu ani rewolucji; jego skład i formowanie go przez
ostatnie tygodnie, wskazuje na to, że premier Donald Tusk wybrał
"długi marsz po prezydenturę" - uważa politolog z Uniwersytetu
Śląskiego dr Marek Migalski.

Zaprzysiężony w piątek gabinet nie będzie rządem przełomu ani rewolucji; jego skład i formowanie go przez ostatnie tygodnie, wskazuje na to, że premier Donald Tusk wybrał "długi marsz po prezydenturę" - uważa politolog z Uniwersytetu Śląskiego dr Marek Migalski.

"To będzie rząd kontynuacji, drobnych reform, raczej ewolucji niż rewolucji. To ma być rząd przede wszystkim lubiany przez Polaków, tak żeby jego szef został wybrany prezydentem w 2010 roku" - powiedział w piątek PAP Migalski.

W jego opinii, szef PO otoczył się ludźmi, którzy będą realizować jego wolę polityczną.

O tym, że Tusk wybrał prezydenturę, a nie reformy - zdaniem politologa - świadczy fakt, że w rządzie jest bardzo dużo bezpartyjnych fachowców, kosztem polityków, ale też to, że rząd właściwie nie ma programu.

"Przed nami jeszcze expose, ale można się spodziewać, że w expose nie będzie wyraziście zakreślonego programu rządu. To może świadczyć o tym, że ten rząd nie ma zamiaru realizować jakiegoś programu. On będzie raczej zarządzał i administrował niż rządził" - przewiduje politolog.

Według niego, wiara wyborców Platformy, że rząd Tuska dokona liberalnej rewolucji ekonomicznej, czy też cudu gospodarczego, okaże się płonna.

"Donald Tusk chyba wybrał spokojne trwanie, delikatne korekty dotychczasowego kursu zarówno ekonomicznego, jak i politycznego, ponad jakieś szarpanie cuglami czy też obiecywaną rewolucję" - ocenił Migalski.

W jego opinii, Tusk będzie chciał prowadzić metapolitykę, czyli - jak powiedział - wyjść poza realną politykę i skierować cały dyskurs i konflikt społeczny na sferę medialną. "Będzie chciał nie rozliczać się z tego co robi, ale jak robi" - stwierdził.

Będzie to robił - uważa Migalski - bo uprawiać politykę jest o wiele trudniej niż debatować o stylu. "Donald Tusk ma szansę wygrać w tej jakby komputerowej grze o nazwie polityka, a nie zrealizować się w tej prawdziwej polityce. Po pierwsze, bo jest lepszy niż jego przeciwnicy w udawaniu robienia polityki, po drugie, bo sprzyjają mu media" - powiedział ekspert.

"Robienie polityki zostało zaniechane i myślę, że to jest sposób na dowiezienie Donalda Tuska do wyborów w 2010 roku" - stwierdził Migalski. (PAP)

stk/ mok/ mag/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)