Były opozycyjny kandydat na prezydenta Białorusi Alaksandr Milinkiewicz ocenił w środę, że europejska polityka wobec Mińska jest zbyt ostrożna. Jego zdaniem UE nie wykorzystuje wszystkich możliwości wpływania na Białoruś.
Milinkiewicz rozmawiał na ten temat z delegacją, która przybyła do Mińska na polecenie szefa unijnej dyplomacji Javiera Solany - poinformował rzecznik prasowy białoruskiego polityka Pawał Mażejka.
"Europa ma mnóstwo możliwości wpływania na sytuację na Białorusi, ale często niepotrzebnie zbytnio się ubezpiecza" - wskazał opozycyjny lider.
Powtórzył, że dialog UE z białoruskimi władzami byłby możliwy tylko po spełnieniu przez oficjalny Mińsk warunków postawionych przez Unię. Według niego prawdziwy dialog można by zacząć jedynie pod warunkiem uwolnienia więźniów politycznych i zaprzestania prześladowań oponentów władzy.
Milinkiewicz ostrzegł, że Europejczycy w swej polityce nie powinni wierzyć obietnicom, lecz czynom. Zaznaczył, że mimo deklaracji Europy o możliwości ocieplenia stosunków z Białorusią można raczej mówić o nasileniu przez reżim represji wobec działaczy ruchu demokratycznego.
Polityk podkreślił też, że dialog Europy z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką "może być efektywny tylko pod warunkiem, że uczestniczyłyby w nim demokratyczne siły Białorusi".
Według Mażejki unijni dyplomaci zadeklarowali na spotkaniu, że UE będzie oceniać gotowość białoruskich władz do współpracy po ich działaniach 25 marca.
Białoruska opozycja planuje wówczas zorganizować w Mińsku obchody Dnia Wolności. Część opozycji zaprosiła na nie także Alaksandra Łukaszenkę. Milinkiewicz w adresowanym do prezydenta liście otwartym z propozycją dialogu zaapelował, by 25 marca władze "zrobiły pierwszy krok w stronę opozycji".
Na obchody Milinkiewicz zaprosił także przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Rene van der Lindena oraz ambasadorów państw unijnych w Mińsku.
25 marca to nieuznawane przez władze święto niepodległości, upamiętniające proklamowanie w 1918 roku Białoruskiej Republiki Ludowej - pierwszego w historii państwa białoruskiego.
W tym dniu opozycja organizuje co roku akcje protestacyjne, a po ostatnich wyborach prezydenckich 2006 zwołała największą demonstrację, podczas której aresztowano kilkaset osób, w tym drugiego z opozycyjnych kandydatów na prezydenta Alaksandra Kazulina. (PAP)
kar/ mc/ Int,arch