Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: Rosja zapewnia, że zabezpieczy teren katastrofy

0
Podziel się:

Strona rosyjska zadeklarowała, że miejsce katastrofy samolotu będzie tak
zabezpieczone, by nie miały do niego dostępu osoby postronne - poinformował w poniedziałek szef
MSWiA, przewodniczący komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy Jerzy Miller.

Strona rosyjska zadeklarowała, że miejsce katastrofy samolotu będzie tak zabezpieczone, by nie miały do niego dostępu osoby postronne - poinformował w poniedziałek szef MSWiA, przewodniczący komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy Jerzy Miller.

Wracając do swojej czwartkowej wizyty w Moskwie, podkreślił, że gdy zapytał o kwestie dostępności osób postronnych do miejsca katastrofy (w mediach pojawiły się informacje, że pozostało tam część rzeczy ofiar, które są zbierane, a nawet odsprzedawane jako pamiątki po katastrofie - PAP), "wszyscy się czuli nieswojo i atmosfera rozmowy na chwilę stężała".

"Ktoś po ich (rosyjskiej-PAP) stronie nie dopatrzył, nie dopilnował, nie wykazał tej wrażliwości. Oficjalnie komisja zakończyła badanie na lotnisku, w związku z czym komisja wyjechała do Moskwy, a na miejscu pozostali gospodarze" - powiedział Miller. "Nie jestem upoważniony do tego by zastanawiać się, które instytucje państwa rosyjskiego zawiodły, to nie nasz problem" - dodał.

Szef MSWiA zaznaczył, że Rosja zadeklarowała, iż teren zostanie otoczony kordonem i nikt postronny nie będzie miał do niego dostępu. "To jest rozwiązanie tymczasowe, ale jedyne możliwe w krótkim czasie i chyba wszyscy jesteśmy z takiej deklaracji zadowoleni, oby tylko była to deklaracja ściśle przestrzegana" - powiedział.

Minister powtórzył, że prace kierowanej przez niego komisji będą długie. "Komisja będzie działała przez długie miesiące bo będzie rozpatrywała wszystkie elementy istotne z punktu widzenia nie samego zdarzenia, ale wszystkich przyczyn, które do tego zdarzenia prowadziły. W związku z tym proszę teraz jeszcze o cierpliwość" - zaznaczył.

Miller pytany o wyjazd na miejsce katastrofy polskich archeologów powiedział, że strona polska złożyła taką propozycję. "Strona rosyjska się do tej propozycji ustosunkowuje. Mówimy o obszarze, który należy do jednostki wojskowej i nie mówimy o pracy, która potrwa dzień albo tydzień. W związku z tym są pewne formalności, które wymagają na drodze dyplomatycznej wyjaśnienia, ustalenia" - tłumaczył.

Zapewnił też, że Polacy i Rosjanie pracują przy wyjaśnieniu okoliczności tragedii "ręka w rękę". Dodał, że przy analizie urządzeń badanie powierzane jest jego producentowi, ale towarzyszą mu przedstawiciele obu stron.

"To nie jest tak, że Rosjanie nas z czymś zapoznają. To jest tak, że Rosjanin z Polakiem, ręka w rękę siedzą przy tym samym dowodzie. To nie jest tak, że Rosjanie jakiś element rozpracowują, a z jego efektem zapoznają Polaków. (...) To nie jest tak, że ktoś jest petentem drugiej strony" - powiedział Miller.

W poniedziałek mija miesiąc od katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób. Oprócz prezydenckiej pary, śmierć ponieśli m.in. przedstawiciele parlamentu, wojska, Rodzin Katyńskich.(PAP)

gdy/ wkr/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)