Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: SLD nie będzie umierać za Janusza Palikota

0
Podziel się:

SLD nie będzie umierać za Janusza Palikota; dla nas lewicowość to sens
naszego życia, a nie pomysł na kolejny interes" - mówił podczas sobotniej narady szefów rad
powiatowych i wojewódzkich SLD lider tej partii Leszek Miller.

SLD nie będzie umierać za Janusza Palikota; dla nas lewicowość to sens naszego życia, a nie pomysł na kolejny interes" - mówił podczas sobotniej narady szefów rad powiatowych i wojewódzkich SLD lider tej partii Leszek Miller.

Narada trwa obecnie w Sejmie - jest zamknięta dla mediów. Otwarta była jedynie ta część, gdzie wystąpił lider Sojuszu. Choć głównym tematem spotkania jest strategia partii na najbliższe miesiące, to zdominowała je sprawa projektu Europy Plus Janusza Palikota i Marka Siwca, którą w zeszłym tygodniu wsparł b. prezydent Aleksander Kwaśniewski, i udziału w niej posła Sojuszu Ryszarda Kalisza.

Miller przypomniał w swym wystąpieniu, że poprzednia dyskusja w tym gronie odbyła się przed rokiem. "Rok temu powiedzieliśmy, że mamy zamiar w ciągu 12 następnych miesięcy doprowadzić do umocnienia Sojuszu, umocnienia lewicowej formacji, która - w co głęboko wierzę, będzie prawdziwą alternatywą dla rządów prawicy w Polsce, która będzie miała atrakcyjne propozycje programowe i społeczny, obywatelski styl działania" - mówił lider SLD.

Jak ocenił, od ostatniego spotkania władz regionalnych Sojusz nie "zmarnował czasu". "Budowaliśmy lewicę społeczną, odpowiadającą na lęki i potrzeby ludzi pracy. Byliśmy na czele parlamentarnego frontu przeciwko forsowaniu przez koalicję PO, PSL i Ruch Palikota podwyższeniu wieku emerytalnego i pracy aż do śmierci" - podkreślił. Jak dodał SLD, wraz z OPZZ domagał się też podwyższenia płacy minimalnej, a także wprowadzić trzecią stawkę podatkową.

Według niego wszystkie te działania zostały zauważone. Przypomniał, że według ostatniego sondażu TNS OBOP SLD ma - "już po ogłoszeniu konkurencyjnej inicjatywy politycznej" 13 proc. poparcia. "Sojusz z piątek pozycji w wyborach parlamentarnych stał się trzecią siłą polityczną w Polsce z dobrymi perspektywami na rozwój i wzrost poparcia społecznego" - ocenił szef SLD.

Miller mówił też, że po "dotkliwej porażce" w wyborach parlamentarnych 2011 roku "wielu złożyło" SLD do "politycznego grobu". "Wielu publicystów i komentatorów odtrąbiło naszą polityczną śmierć i za chwilę wydawało się, że za chwilę odbędzie się uroczysty pogrzeb. Nie pierwszy zresztą raz" - uznał b. premier.

Jego zdaniem pogłoski o śmierci Sojuszu były jednak "przedwczesne i przesadzone", "Wstaliśmy z kolan i krok po kroku ciężką pracą odbudowujemy zaufanie obywateli i pozycję polityczną SLD" - przekonywał lider SLD.

W jego przekonaniu jednak "jak wszystko idzie dobrze, to trzeba szykować się na walkę". "Spotykamy się w czasie próby rozbicia SLD pod hasłem jednoczenia lewicy i reanimacji ledwo żywego Janusza Palikota" - uważa Miller.

Szef SLD powiedział też, iż bardzo żałuje, że oferta współpracy, którą zarząd krajowy SLD wystosował do b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego oraz byłych polityków Sojuszu, została odrzucona. "Ale bardzo się cieszę, że została przyjęta przez inne lewicowe partie, przez związki zawodowe, przez grupy obywateli, z którymi razem będziemy chcieli tworzyć szeroką listę wyborczą, grupującą osoby, partie, co do których lewicowości nie ma nikt wątpliwości" - zaznaczył.

"Jeżeli ktoś chce żyrować projekt Ruchu Palikota i jeżeli ktoś chce umierać za Janusza Palikota, to niech to robi, ale SLD za Janusza Palikota umierać nie będzie" - zapewnił. "Nie będziemy autoryzować i tłumaczyć się za styl w jakim to ugrupowanie uprawia politykę - dla nas lewicowość to sens naszego życia, a nie pomysł na kolejny interes" - dodał szef SLD.

Według niego politycy jego ugrupowania budują "poważną formacje polityczną i "zajmują się polityką na serio, a nie dla zabawy". "Polityka to nie gra pozorów, to nie teatr, a w każdym razie nie zawsze, w którym można grać raz Hamleta, a raz Dyla Sowizdrzała. W polityce każda maska wcześniej czy później będzie zerwana. Igrzyska z czasem się nudzą, a wtedy ludzie zauważają, że z igrzysk nie ma chleba" - podkreślił lider Sojuszu.

Przekonywał też, że lista SLD w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych nie może być "szalupą dla żadnego związku biznesowego i towarzyskiego". "Nas to nie interesuje. Nie interesuje nas lista dwóch skoków: skoku na SLD, a następnie skoku na mandaty w Parlamencie Europejskim" - zaznaczył Miller.

Pytał też, gdzie dziś są takie inicjatywy jak SdPl Marka Borowskiego, koalicja Lewicy i Demokratów czy centrolewicowy projekt na wybory do PE z 2009 roku Dariusza Rosatiego (dziś posła PO - PAP). "Gdzie dzisiaj są te partie, co je łączy? Łączy je jedno - nie istnieją, a SLD był, jest i będzie!" - oświadczył b. premier.

Jak uznał, najnowsza inicjatywa - Europa Plus jest "jeszcze słabsza, bo nie ma w niej SLD". "Teraz mówimy: dość złudzeń, nie będziemy waszym koniem pociągowym. Nie będziemy dla nikogo listkiem figowym, paprotką na biurku, czy kwiatkiem do kożucha" - zapewniał lider Sojuszu.

Według niego wybór między SLD a Europą Plus to wybór "między partią suwerenną a niedookreśloną strukturą kierowaną z tylnego siedzenia i wsłuchującą się w pomruki warszawskich salonów".

Jak mówili w piątek PAP politycy SLD, sobotnie spotkanie ma pomóc Millerowi zorientować się w nastrojach, jakie panują w partii przed zaplanowanym na środę posiedzeniem Zarządu Krajowego. Zarząd ma podjąć decyzję na temat tego, czy zawiesić Kalisza w prawach członka SLD i skierować sprawę do sądu partyjnego. Według polityków Sojuszu taki wniosek prawdopodobnie padnie na środowym posiedzeniu - jeśli nie złoży go sam Miller, to zrobi to inny z członków zarządu.

Przed tygodniem Kwaśniewski ogłosił zamiar tworzenia list centrolewicowych w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu w ramach projektu Europa Plus, który zapoczątkowali Palikot i Siwiec (w grudniu opuścił Sojusz i obecnie wspiera RP). Kwaśniewski nie wykluczył, że sam będzie ubiegał się o mandat w Brukseli.

Były prezydent poinformował też, że w projekt zaangażował się Kalisz, wiceszef klubu Sojuszu. W odpowiedzi na te informacje Miller zagroził swemu posłowi wyrzuceniem z partii. W czwartek obaj politycy spotkali się w Warszawie, nie doszli jednak do porozumienia. Rzecznik SLD Dariusz Joński mówił po spotkaniu, że Kalisz miał sam zwrócić się do szefa swej partii o zawieszenie w prawach członka; poseł oświadczył jednak na Facebooku, że to nieprawda. (PAP)

mkr/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)