Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Miller: źródłem ożywienia gosp. powinna być konkurencyjna gospodarka

0
Podziel się:

Premier Donald Tusk z pieniędzy unijnych uczynił główną nadzieję na
ożywienie gospodarcze, tymczasem powinno być ono rezultatem budowania konkurencyjnej, polskiej
gospodarki - powiedział w niedzielę przewodniczący SLD Leszek Miller.

Premier Donald Tusk z pieniędzy unijnych uczynił główną nadzieję na ożywienie gospodarcze, tymczasem powinno być ono rezultatem budowania konkurencyjnej, polskiej gospodarki - powiedział w niedzielę przewodniczący SLD Leszek Miller.

Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller odniósł się do sobotniego wystąpienia Donalda Tuska. Premier przekonywał, że Polska stanie się najbardziej konkurencyjnym państwem w Europie, "bo mamy przygotowany plan działania, pieniądze z UE i ludzi, którzy potrafią je wykorzystać".

"Oczekiwaliśmy, że premier na konwencji Platformy Obywatelskiej przedstawi plan ożywienia polskiej gospodarki, wprowadzenia nowych impulsów. Przyszłość naszego kraju zależy bowiem od konkurencyjnej, zdrowej gospodarki. Tymczasem dowiedzieliśmy się, że premier Tusk z pieniędzy unijnych uczynił główną nadzieję na ożywienie gospodarcze. Sojusz Lewicy Demokratycznej uważa, że główny wysiłek musi być skierowany na budowanie konkurencyjnej polskiej gospodarki" - powiedział Leszek Miller.

Jak wyjaśniał, dla premiera Tuska "pieniądze z Brukseli to główne źródło pomyślności kraju. Z kolei dla SLD - jak przekonywał - są one uzupełnieniem środków, które musi wypracować zdrowa, wydajna gospodarka. "Różnica jest oczywista premier Tusk specjalizuje się w wydawaniu pieniędzy, w dodatku unijnych. SLD specjalizuje się w zarabianiu pieniędzy, co może być uczynione przez sprawną, wydajną gospodarkę" - podkreślił Miller.

Szef SLD przypomniał, że Donald Tusk w sobotnim wystąpieniu często przywoływał 440 mld zł, które Polska otrzyma w nowej perspektywie budżetowej UE. "Premier stworzył złudne wrażenie, że po prostu dostaniemy te 400 mld zł, bez żadnego wysiłku. To nie jest prawda. Polska nie otrzyma tych pieniędzy bez środków własnych" - podkreślił Miller. "Trzeba założyć, że nowa perspektywa budżetowa będzie oznaczała konieczność wpłaty polskiej składki w wysokości około 30 mld euro. Rozmaite inwestycje realizowane przez samorządy i instytucje centralne pociągną za sobą kolejne co najmniej 40 mld euro" - wyliczał.

Te środki - wyjaśnił Miller - muszą być wypracowane tutaj w Polsce, przez dobrze naoliwioną polską gospodarkę. "To co wczoraj się stało ma charakter promocyjny i propagandowy. Myślę, że premier celowo nie wspomniał ani jednym słowem o naszym wkładzie własnym. Nie wspomniał ile będziemy musieli zapłacić pieniędzy jako składkę do wspólnego budżetu Unii Europejskiej" - dodał szef SLD.

Dr Wojciech Szewko przypomniał założenia planu gospodarczego SLD, który zakłada trwały wzrost gospodarczy na poziomie 3,5 proc. PKB, spadek bezrobocia o ponad milion osób i pobudzenie koniunktury. Jak wyjaśniał ekonomista kluczowym elementem planu jest utworzenie trzech okręgów przemysłowych, czyli skoncentrowane inwestycje państwa i doprowadzenie do trwałej reindustrializacji Polski. Wśród pomysłów SLD znalazły się m.in. duża ulga budowlana, inwestycja środków Unii Europejskiej zamiast prostej konsumpcji, zmiana systemu finansowania nauki i innowacyjności.

"Uważamy, że podatek VAT, płacony przez najbiedniejszych powinien być natychmiast obniżony. Podwyżka tego podatku spowodowała spadek wpływów budżetowych. Ludzie uciekają w szarą strefę. Przestało się opłacać wystawiać faktury, zaczęło się opłacać tworzyć obrót bezfakturowy" - powiedział dr Szewko.

Leszek Miller ocenił, że wprowadzone przez premiera zmiany w rządzie to "zamiana, ale nie zmiana". "To próba przetrwania trudnego czasu stojącego przed rządem i Platformą Obywatelską, wynikającego z trudnej sytuacji politycznej, zjawisk korupcyjnych, które wybuchają ze zdwojoną siłą" - powiedział szef SLD.

Przewodniczący SLD odniósł się także do sobotnich słów Jarosława Kaczyńskiego, według którego Donald Tusk jest "ojcem polskiej biedy". "Jeśli Donald Tusk jest ojcem polskiej biedy, to Jarosław Kaczyński jest mamusią tego zjawiska. To przecież za rządów premiera Kaczyńskiego zlikwidowano trzecią stawkę podatkową, a więc zrobiono prezent dla najbogatszych. Z kolei za rządów Donalda Tuska uderzono w najsłabsze rodziny podwyższając VAT. Każde podwyższenie VAT-u bije w najgorzej uposażone rodziny" - powiedział Miller. (PAP)

ekr/ ls/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)