Poprawia się sytuacja nad polskim morzem - z prawie 80 kąpielisk zamkniętych we wtorek z powodu sinic, w środę zakaz kąpieli obowiązywał już tylko w trzech - dwóch we Władysławowie oraz na Helu od strony zatoki. W Warmińsko- Mazurskiem zakaz kąpieli obowiązuje w jeziorze Symsar oraz na odcinku rzeki Suszyca.
Zwiększony zakwit sinic wiąże się z utrzymującą się wysoką temperaturą wody oraz jej zanieczyszczeniem.
Jak powiedziała w środę PAP dyrektor Departamentu Higieny Środowiska w Głównym Inspektoracie Sanitarnym Izabela Fengler, sytuacja na morzu jest zmienna, ponieważ "ruchy sinic związane są z przepływem prądów - jedne odpływają, część osiada na dnie". Dlatego jednego dnia obowiązuje zakaz kąpieli, a następnego - może już go nie być.
Jak podawała we wtorek Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku, z powodu zakwitu sinic nieczynna była prawie jedna trzecia kąpielisk w województwie pomorskim. W woj. zachodniopomorskim sinice nie pozwalały na kąpiel turystom odpoczywającym w Kołobrzegu, ale tam również w środę zakaz kąpieli został odwołany.
Według Sanepidu, występowanie sinic w wodach przybrzeżnych jest zjawiskiem bardzo zmiennym. Nawet codzienne badanie wody nie gwarantuje uniknięcia podrażnień. Dlatego Sanepid przypomina, że nie należy kąpać się w wodzie, która jest mętna, ma zmienioną barwę, czy zapach.
Sinice występują też w zbiornikach śródlądowych. W Warmińsko- Mazurskim zakaz kąpieli obowiązuje w jeziorze Symsar oraz na odcinku rzeki Suszyca. Od początku czerwca zakaz taki obowiązywał już w co najmniej dziewięciu akwenach mazurskich.
Jak podkreślają epidemiolodzy, kontakt z sinicami może doprowadzić m.in. do podrażnień skóry i układu oddechowego. Napicie się wody, w której się namnożyły, może spowodować zatrucie pokarmowe, a nawet ostre uszkodzenie wątroby oraz ośrodkowego i obwodowego systemu nerwowego.
Sinice zalicza się do najstarszych i najprostszych organizmów na ziemi. W przeszłości były uważane za glony. W czasie tzw. zakwitów niektóre ich gatunki wydzielają substancje trujące.(PAP)
stk/ jer/