Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

MON: reforma dowodzenia nie służy zachęcaniu do odejścia z wojska

0
Podziel się:

Reforma dowodzenia nie służy temu, by zachęcać żołnierzy do odejścia z
wojska, lecz by usprawnić ten system - przekonywał w środę posłów wiceminister Czesław Mroczek.
Tego dnia sejmowa podkomisja zakończyła prace nad projektem ustawy dot. reformy dowodzenia armią.

Reforma dowodzenia nie służy temu, by zachęcać żołnierzy do odejścia z wojska, lecz by usprawnić ten system - przekonywał w środę posłów wiceminister Czesław Mroczek. Tego dnia sejmowa podkomisja zakończyła prace nad projektem ustawy dot. reformy dowodzenia armią.

Zgodnie z projektem zmienić się ma rola Sztabu Generalnego, kompetencje dowództwa operacyjnego zostaną rozszerzone, a w miejsce dowództw Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych ma powstać połączone dowództwo generalne. Temu ostatniemu mają podlegać m.in. inspektoraty czterech rodzajów sił zbrojnych.

W środę najdłuższą dyskusję wywołały skutki społeczne reformy i przyszłość żołnierzy z obecnego Dowództwa Marynarki Wojennej w Gdyni. Kmdr Wiesław Banaszewski z konwentu dziekanów korpusu oficerów zawodowych apelował o podjęcie działań osłonowych dla żołnierzy, którzy w związku z reformą zostaną przewidziani do zwolnienia. Proponował m.in. przeniesienie ich do rezerwy kadrowej na dwa lata albo wypłacenie im jednorazowego odszkodowania za zwolnienie ze służby w wysokości np. rocznego uposażenia.

Stanisław Wziątek (SLD) ocenił, że zmiany proponowane przez MON doprowadzą do odejść z wojska w zdecydowanie większej skali niż przewiduje resort.

"Ta reforma nie jest powodem do tego, żebyśmy z wojska pozbyli się wielu doświadczonych żołnierzy. Wprost przeciwnie, chcemy tą reformą usprawnić system dowodzenia i by znaczna część żołnierzy znalazła się w jednostkach liniowych" - zapewniał Mroczek. "Z całą pewnością nie chcemy stwarzać motywacji do tego, żeby żołnierze występowali z wojska. Dawanie pieniędzy tylko za wystąpienie z wojska to nieporozumienie" - dodał.

Krystyna Kłosin (PO) pytała, czy MON rozważa ulokowanie przyszłego inspektoratu Marynarki Wojennej nie w Warszawie razem z cała resztą dowództwa generalnego lecz w Gdyni. "Mało logiczne wydaje się przenoszenie inspektoratu Marynarki Wojennej do Warszawy" - wtórowała jej Renata Butryn (PO). Z kolei Michał Jach (PiS) podkreślał, że dowódca powinien być jak najbliżej podwładnych, a nie przełożonych.

"Tworzymy połączone dowództwo. Ono musi działać w jednym miejscu. Inspektorat Marynarki Wojennej będzie częścią dowództwa generalnego, nie będzie jakąś wyodrębnioną strukturą" - odpowiedział Mroczek.

"Nie można sobie wyobrażać funkcjonowania instytucji centralnych, strategicznych dowodzenia siłami zbrojnymi bez obecności w tych strukturach wszystkich rodzajów sił zbrojnych" - powiedział natomiast szef BBN Stanisław Koziej.

Brzmienie większości projektowanych przepisów podkomisja ustaliła w drodze głosowania. Przedstawiciele PiS, RP i SLD domagali się takiej formuły prac, bo - jak tłumaczyli - chcieli w ten sposób wyrazić swój sprzeciw wobec reformy, choć z góry wiedzieli, że nie uzyskają większości. Trzy kluby opozycyjne już w kwietniu w trakcie pierwszego czytania oceniały, że projekt jest niezgodny z konstytucją, i złożyły wnioski o jego odrzucenie. Sejmowa większość zdecydowała jednak o skierowaniu projektu do komisji.

Wśród poprawek, jakie podkomisja zarekomendowała do projektu nowelizacji ustawy o urzędzie ministra obrony narodowej, jest podporządkowanie dowódcy generalnemu Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, który odpowiada za wojskową logistykę. Zmiana ta pociągnęła za sobą wykreślenie szefa Inspektoratu z puli stanowisk, na które wyznacza prezydent. Obecnie w tej grupie są także szef Sztabu Generalnego WP, dowódca operacyjny i dowódcy czterech rodzajów sił zbrojnych (po reformie zamiast tych ostatnich będzie dowódca generalny).

Główny cel przygotowanej przez MON i BBN reformy systemu dowodzenia to uproszczenie struktur, dopasowanie ich do mniej licznej armii i ujednolicenie na czas wojny i pokoju. Zamiast funkcjonujących obecnie odrębnych dowództw Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej i Wojsk Specjalnych mają powstać dwa dowództwa połączone rodzajów sił zbrojnych - dowództwo generalne, odpowiedzialne za ogólne dowodzenie całością sił zbrojnych w czasie pokoju oraz dowództwo operacyjne, przejmujące dowodzenie w czasie kryzysów, wojny i - tak jak dzieje się obecnie - nad siłami wydzielonymi do misji zagranicznych.

Obecnie minister obrony kieruje armią za pośrednictwem szefa Sztabu Generalnego. Po reformie Sztab, uwolniony od zadań dowódczych, ma się skupić na planowaniu strategicznym, opracowywaniu programów wieloletniego rozwoju sił zbrojnych, a także doradzaniu ministrowi obrony, premierowi i prezydentowi w sprawach dotyczących ogólnej i operacyjnej działalności armii. Szef Sztabu Generalnego WP ma być organem pomocniczym ministra w kierowaniu całokształtem działalności sił zbrojnych w czasie pokoju, czyli będzie sprawował nadzór nad ogólną i operacyjną działalnością armii.

Minister obrony w czasie pokoju ma kierować działalnością sił zbrojnych przy pomocy dowódcy generalnego, dowódcy operacyjnego oraz szefa Sztabu Generalnego. Wszyscy trzej mają bezpośrednio podlegać ministrowi, podobnie jak służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego oraz Żandarmeria Wojskowa. (PAP)

ral/ bos/ jra/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)