W intencji Lecha i Marii Kaczyńskich oraz innych ofiar sobotniej katastrofy pod Smoleńskiem modlono się podczas mszy św. w kościele św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu.
Przed ołtarzem ustawiony był portret Lecha i Marii Kaczyńskich, ustawiono też dwa klęczniki dla nich przeznaczone. Obok portretu paliły się świece i leżały kwiaty. W modlitwie wiernych modlono się za wszystkie ofiary tragedii, przypominano też mieszkańców warszawskiego Żoliborza: Władysława Stasiaka, Aleksandra Szczygłę, gen. Tadeusza Buka, Zbigniewa Dębskiego.
Mszę św. celebrowało kilku księży. Były też poczty sztandarowe. W wygłoszonej homilii wikariusz parafii ks. Michał Kotowski wyraził nadzieję, że katastrofa, w której zginęło 96 osób przyniesie "jakieś trwałe dobro". Podkreślił też, że konieczny jest w życiu społecznym i politycznym wzajemny szacunek. "Możemy się spierać, mieć różne poglądy, ale musimy się szanować (...)" - mówił.
"Nie używajmy inwektyw i słów raniących i poniżających bliźnich" - wzywał duchowny. Apelował także o "wzajemną miłość", która - jak mówił - "buduje relacje, służy do szlachetnej rywalizacji i uczy porozumienia". Jednak, aby tak było potrzebna jest ona "bardziej w czynach niż na języku" - mówił. Przypomniał, że na temat Katynia w Polsce milczano wiele lat i podkreślił, że ci, którzy zginęli udając się do Katynia, walczyli m.in. "o prawdę, przebaczenie, wielkość polskiego ducha".
Na zakończenie mszy św. odśpiewano "Boże coś Polskę", a następnie odmówiono modlitwę przy grobie sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki i tajemnicę różańca, poświęconą Zmartwychwstaniu.
Lech i Maria Kaczyńscy byli wśród 96 osób, które zginęły w sobotniej katastrofie pod Smoleńskiem, udając się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego.(PAP)
dom/ wkr/ jbr/