Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Mularczyk o prezydencji: byliśmy królem bez królestwa i ziemi

0
Podziel się:

Byliśmy królem bez królestwa, królem bez ziemi. Po stronie sukcesów
prezydencji nie ma nic, prezydencja jest po stronie minusów rządu Donalda Tuska i Polski - tak szef
klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk ocenił polską prezydencję w Radzie UE.

Byliśmy królem bez królestwa, królem bez ziemi. Po stronie sukcesów prezydencji nie ma nic, prezydencja jest po stronie minusów rządu Donalda Tuska i Polski - tak szef klubu Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk ocenił polską prezydencję w Radzie UE.

"Byliśmy królem bez królestwa, królem bez ziemi. Pozornie wydawało się, że jesteśmy decyzyjni, ale tak naprawdę decyzje zapadały poza naszymi plecami, nie uczestniczyliśmy w procesie kreowania, podejmowania decyzji - było widać, że decyzje zapadały na linii Berlin-Paryż, poza polską prezydencją" - powiedział Mularczyk.

Jego zdaniem, Polska zamiast podjąć próbę budowania swojej pozycji jako lidera państw spoza strefy euro, wolała walczyć o wejście do mainstreamu. "To był błąd, bo i tak podejmowano decyzje poza nami, nikt się Polską nie przejmował, najważniejsze szczyty odbywały się przecież poza Warszawą" - zaznaczył.

Zdaniem Mularczyka, nie wywalczono żadnych ważnych spraw dla Polski, np. wyższych dopłat dla rolników. "Przypomnę, że Niemcy w okresie swojej prezydencji wywalczyli Traktat Lizboński, który w istotny sposób wzmacniał ich pozycję w Unii, Francja - wywalczyła korzystny dla siebie pakiet klimatyczny, a Polsce nie udało się nic wywalczyć" - podkreślił.

"Polska prezydencja była polityką propagandy sukcesu na rynku krajowym, natomiast w sferze realnej nie osiągnęliśmy nic. Ta prezydencja jest na pewno po stronie minusów Donalda Tuska i Polski" - ocenił.

Mularczyk odniósł się też do wypowiedzi polityków PO, którzy za główne sukcesy prezydencji uznali przyjęcie tzw. sześciopaku (nowych unijnych przepisów wzmacniających dyscyplinę finansów publicznych) oraz akcesję Chorwacji do UE.

"Niezależnie od tego jaki kraj pełniłby prezydencję, czy to byłby Cypr, czy Dania, takie decyzje i tak by zapadły, bo one były już w pewnym toku proceduralnym i akurat na naszą prezydencję przypadły, ale na pewno nie jest to zasługa rządu Donalda Tuska" - podkreślił.

Według polityka SP, prezydencji nie udało się też wzmocnić pozycji Polski w UE i sięgnąć po rolę lidera mniejszych państw UE. "Nasza prezydencja zaniedbała tę politykę, kompletnie pominięto kontakty bilateralne, multilateralne na tym polu, to był wielki błąd" - ocenił.

"Polityka, którą prowadził świętej pamięci Lech Kaczyński, upodmiotowiła nas na scenie europejskiej, powodowała że Polska była liczącym się graczem - jako reprezentant kilku, czy kilkunastu mniejszych krajów. A nasza prezydencja próbowała wchodzić do mainstreamu europejskiego, który poklepywał nas po ramieniu, ale w żaden sposób nie konsultował z nami ważnych decyzji" - powiedział Mularczyk.

Według polityka SP, polska prezydencja, to "brak konkretów". "Wirtualnie wygraliśmy, realnie przegraliśmy. Z przykrością stwierdzam, że mainstream w Polsce i Europie jest za ogólnymi hasłami propagandowymi, typu +więcej Europy w Europie+. To hasła nic nie znaczące i nic nie mówiące Polakom, a prezydencji nie udało się walczyć skutecznie o nasze interesy narodowe" - zaznaczył.

"Po stronie sukcesów prezydencji nie sposób znaleźć nic pozytywnego" - oświadczył Mularczyk. (PAP)

mrr/ kot/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)