Białoruś odwiedziło w I kwartale bieżącego roku 1,3 mln obywateli innych państw, ale tylko 0,6 proc. wskazało jako cel wizyty turystykę - informuje w środę państwowy dziennik "Respublika", powołując się na dane Państwowego Komitetu Granicznego.
W porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku liczba cudzoziemców, którzy przyjechali na Białoruś, wzrosła o 4,1 proc., przy czym zdecydowana większość przypada na obywateli krajów Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) - 792 tys.
"Z łącznej liczby wizyt z zagranicy 62,6 proc. stanowiły przyjazdy na prywatne zaproszenie, 6,9 proc. - w celach służbowych, a tylko 0,6 proc. - w celach turystycznych" - informuje komitet.
Wśród państw nienależących do WNP pierwsze miejsce zajęła Litwa z 227 tys. wizyt, a drugie Polska ze 144 tys. przyjazdów. Także zdecydowana większość Polaków przyjechała na Białoruś na prywatne zaproszenie (75,7 proc.), 24,6 proc. było na Białorusi tranzytem, a 14,4 proc. służbowo. Tylko 0,2 proc. przyjechało w celach turystycznych.
"Respublika" zawraca uwagę, że ponieważ Białoruś często jest krajem tranzytowym w drodze do Rosji, należałoby rozwijać turystykę jednocześnie dla wszystkich krajów Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej Białorusi, Rosji i Kazachstanu, co jednak utrudnia konieczność wyrabiania oddzielnej wizy dla każdego z tych państw. "A otrzymanie wizy wiąże się nie tylko z kosztami finansowymi, ale także wymaga czasu" - podkreśla dziennik.
"W tej kwestii naszemu państwu przydałoby się doświadczenie Unii Europejskiej, gdzie zasady schengeńskie zakładają usunięcie kontroli granicznej na wewnętrznych granicach między państwami należącymi do strefy (Schengen), a jednocześnie umocnienie kontroli granicznej z państwami trzecimi sąsiadującymi ze strefą" - pisze "Respublika".
Dziennik podkreśla w związku z tym, że kręgi biznesowe postulują wprowadzenie w państwach Wspólnej Przestrzeni Gospodarczej wizy odpowiadającej wizie schengeńskiej.
"Zdaniem wielu znacznie uprościłoby to nie tylko kontakty z turystami, którzy odwiedzają nas, by odpocząć czy podreperować zdrowie, ale też z gośćmi przyjeżdżającymi w interesach - z potencjalnymi inwestorami, badającymi klimat inwestycyjny na miejscu" - podkreśla dziennik. (PAP)
mw/ awl/ ro/
