Biała (PAP) - Nie pogarsza się już sytuacja powodziowa na Podbeskidziu. W większości miejsc rzeki opadły i wróciły do koryt. To pozwala przede wszystkim na rozpoczęcie wypompowywania wody z zalanych obiektów - poinformowali w czwartek rano strażacy z podbeskidzkich powiatów.
"To była najspokojniejsza noc od wielu dni" - powiedział oficer dyżurny straży pożarnej w Wadowicach. W tym rejonie dają jednak o sobie znać szkody powodziowe: w rejonie Lanckorony w górach osuwa się rozmokła ziemia. Zawaleniem zagrożonych jest około 30 domów. Budynki mają poważnie naruszoną konstrukcję.
Służby Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego podały, że po nocy sytuacja w powiatach bielskim, cieszyńskim i żywieckim nie pogorszyła się, ale rano znów tu padał deszcz.
Władze Czechowic-Dziedzic w powiecie bielskim, najbardziej poszkodowanej gminy, informują, że występuje coraz mniejsze ryzyko powodziowe. W tym rejonie jednak znaczna część nadal znajduje się pod wodą. Strażacy dostarczają łodziami żywność do tych powodzian z zalanych domów, którzy nie zdecydowali się na ewakuację.
Rzecznik bielskiej straży pożarnej Patrycja Pokrzywa powiedziała, że ratownicy starają się także udrożnić i przywrócić do ruchu fragment drogi krajowej 1 w rejonie Czechowic-Dziedzic.
Na Śląsku Cieszyńskim strażacy wypompowują wodę między innymi z podtopionej oczyszczalni ścieków w Strumieniu. Z całego powiatu napływają informacje o podtopieniach budynków publicznych i prywatnych. Drogowcy sprawdzają stan dróg i mostów. Na Żywiecczyźnie strażacy bronili brzegów Koszarawy w Żywcu, a także umacniali przyczółki mostów, między innymi w Przyborowie, gdzie zdołali przywrócić już przeprawę do ruchu. (PAP)
szf/ mag/