Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Na szczycie UE o kontrowersyjnych celach strategii Europa 2020

0
Podziel się:

Na szczycie UE w czwartek i piątek przywódcy będą szukać porozumienia w
sprawie celów nowej gospodarczej strategii UE na najbliższą dekadę - Europa 2020. Te zaproponowane
przez KE budzą kontrowersje, a Polska apeluje o osobny cel: inwestycje w infrastrukturę.

Na szczycie UE w czwartek i piątek przywódcy będą szukać porozumienia w sprawie celów nowej gospodarczej strategii UE na najbliższą dekadę - Europa 2020. Te zaproponowane przez KE budzą kontrowersje, a Polska apeluje o osobny cel: inwestycje w infrastrukturę.

Tradycyjnie szczyt marcowy będzie poświęcony gospodarce. Przywódcy państw i rządów "27" po raz pierwszy omówią zaproponowaną przez Komisję Europejską nową gospodarczą strategię Europa 2020. Ale zaproponowane przez KE pięć konkretnych celów, dzięki którym UE ma osiągnąć wzrost gospodarczy, konkurencyjność i stworzyć nowe miejsca pracy, budzą zastrzeżenia wielu krajów, w tym Polski.

"Potrzebujemy dojść do porozumienia w sprawie głównych elementów (strategii), włączając w to zarządzanie, a także naturę i zakres celów UE" - napisał w liście zapraszającym na szczyt przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, którego zadaniem będzie osiągnięcie kompromisu wśród państw UE.

Premier Donald Tusk skierował list do Van Rompuya, a także szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso i premiera Hiszpanii Jose Zapatero. Wyraził w nim przekonanie, że inwestycje w infrastrukturę energetyczną, drogową czy teleinformatyczną mogą przynieść więcej pożytku, tj. wykreować większy wzrost gospodarczy i więcej miejsc pracy niż inwestycje w innowacyjność, na których skoncentrowana jest strategia Europa 2020 w wersji zaproponowanej przez KE.

"Szukając nowych źródeł wzrostu wewnątrz UE, musimy wykorzystać najpotężniejszy instrument, jaki mamy do swojej dyspozycji" - przekonuje polski premier, wskazując na rynek wewnętrzny. "Podstawą sprawnie funkcjonującej gospodarki rynkowej jest dobrze rozwinięta infrastruktura (...). Istniejące na europejskim rynku wąskie gardła hamują wzrost gospodarczy i blokują potencjał 500 mln obywateli. Z tego względu kluczowe wydaje się uwzględnienie w strategii Europa 2020 wskaźnika infrastruktury" - argumentuje Tusk.

Polska, jak tłumaczył minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, będzie zabiegać o wprowadzenie do strategii "wymiernych celów liczbowych" w infrastrukturze, powiązanych z gęstością zaludnienia. Na razie projekt wniosków ze szczytu wspomina, choć ogólnie, że nowa strategia ma być też odpowiedzią "na braki w funkcjonowaniu wspólnego rynku i w infrastrukturze".

"Propozycja KE to podstawa do dyskusji, ale Rada Europejska (szczyt) może ją wzbogacić" - powiedział PAP rzecznik KE Amadeu Altafaj Tardio. Nie chciał przy tym bezpośrednio komentować listu Tuska. Inny urzędnik KE, pragnący zachować anonimowość, zastrzegł jednak, że "nie można dopuścić, by ta strategia zamieniła się w choinkę, do której każdy doda wszystko, na czym mu zależy".

"Toczy się dyskusja o tym, że należy większy nacisk położyć w strategii na rynek wewnętrzny" - powiedział w środę francuski dyplomata. "Ożywienie rynku wewnętrznego może wygenerować wzrost i zatrudnienie" - dodał. Dla Francji ważniejsze jednak niż inwestycje w infrastrukturę mogą być inwestycje w przemysł i wspieranie rolnictwa.

Z polskim postulatem w pełni zgadza się komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski, który już na etapie prac nad strategią w KE zdecydowanie zwiększył nacisk na spójność, mając na uwadze wciąż istniejące dysproporcje w rozwoju nowych i starych krajów UE. "To, co teraz powinno nadchodzić jako silny głos z Warszawy, to zwracanie uwagi na ogromne potrzeby w zakresie budowy wspólnej mapy transportowej, infrastrukturalnej Europy" - powiedział komisarz dziennikarzom. Przekonywał, że jest to kluczowe dla zapewnienia korzystnego dla Polski kształtu budżetu UE po 2013 roku.

O włączenie do Strategii Europa 2020 celu dotyczącego infrastruktury apeluje też była komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner, zwracając uwagę, że "bez dróg nikt do Polski inwestować nie przyjedzie, bo nie ma jak dojechać". "Są kraje, które muszą zrobić więcej, którym trzeba bardziej pomóc - i tego zabrakło w tej strategii" - powiedziała w rozmowie z PAP Huebner, obecnie eurodeputowana PO.

Strategia w wersji zaproponowanej przez KE ma trzy priorytety: inteligentny wzrost oznaczający rozwój gospodarki opartej na wiedzy i innowacjach; wspieranie gospodarki niskoemisyjnej, konkurencyjnej i efektywniej korzystającej z zasobów; sprzyjanie włączeniu społecznemu, czyli wysoki poziom zatrudnienia i "spójność gospodarcza, społeczna i terytorialna". Z priorytetami nie ma problemów. Wszystkie kraje się na nie zgadzają i poparto je w projekcie wniosków końcowych ze szczytu.

Wciąż jednak nie ma zgody (w projekcie wniosków zostawiono puste miejsce) w sprawie zaproponowanych przez KE pięciu konkretnych celów strategii dla całej UE. Są to: wzrost zatrudnienia w UE z 69 do 75 proc.; przeznaczanie 3 proc. unijnego PKB na badania i rozwój; realizacja celów 20-procentowej redukcji emisji CO2 i oszczędności energii, uzgodnionych w pakiecie klimatyczno-energetycznym; ograniczenie do 10 proc. odsetka osób przedwcześnie kończących pracę oraz wzrost do 40 proc. odsetka osób kończących wyższe studia; zmniejszenie z 80 do 60 mln liczby osób biednych i zagrożonych biedą.

"Najwięcej kontrowersji wywołuje cel dotyczący redukcji biedy" - przyznał w środę francuski dyplomata. A to dlatego, że UE nie ma ku temu instrumentów - dysponują nimi tylko kraje członkowskie. Z kolei Hiszpania apeluje o osobny, nowy cel dotyczący wzrostu zatrudnienia wśród kobiet.

W projekcie wniosków zapisano, że kraje członkowskie ustalą swoje cele narodowe służące realizacji celów UE "biorąc pod uwagę swoje pozycje wyjściowe i krajowe okoliczności, zgodnie ze swoimi krajowymi procedurami podejmowania decyzji, w dialogu z Komisją Europejską, by zapewnić zgodność z celami UE". Do jesieni 2010 r. państwa UE mają przedstawić narodowe plany realizacji strategii.

KE zaproponowała wzmocnioną metodę monitorowania postępu reform, ale nie ma mowy o sankcjach czy karach finansowych dla krajów, które nie będą realizować wspólnie uzgodnionych celów. W projekcie wniosków jest mowa o "skutecznym mechanizmie monitoringu". Ma być za to odpowiedzialna KE, a Rada Europejska (czyli posiedzenie na poziomie szefów państw i rządów) co roku dokona oceny postępu w realizacji strategii zarówno na poziomie unijnym, jak i narodowym.

Inga Czerny i Michał Kot(PAP)

icz/ kot/ awl/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)