Szef klubu Lewicy Grzegorz Napieralski powiedział w czwartek PAP, że jego klub nie zgłasza zastrzeżeń wobec kandydatów PiS Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna do hazardowej komisji śledczej, a decyzję o ich poparciu podejmie po zapoznaniu się z zastrzeżeniami PO.
O tym, czy poprzeć kandydatury posłów PiS, rozmawiało w czwartek rano prezydium klubu Lewicy. "Na razie nie ma decyzji. Czekamy jakie są zarzuty" - podkreślił Napieralski.
Jak dodał, jego klub sam nie zgłasza zastrzeżeń wobec Kempy i Wassermanna.
Nieoficjalnie politycy lewicy, z którymi rozmawiała PAP, mówią, że raczej opowiedzą się za powrotem posłów PiS do komisji śledczej.
"Czekamy na uzasadnienie PO; zapoznamy się z zastrzeżeniami i podejmiemy decyzje" - mówił dziennikarzom wicemarszałek Sejmu i poseł klubu Lewicy Jerzy Szmajdziński.
Zdaniem Szmajdzińskiego, "wiele wskazuje na to, że sprawa ta ma wymiar wyłącznie polityczny, a w małym stopniu merytoryczny".
W środę wieczorem klub PiS ponownie zgłosił Beatę Kempę i Zbigniewa Wassermanna do sejmowej komisji śledczej badającej sprawę tzw. afery hazardowej. W czwartek o godz. 12 minął czas na zgłaszanie przez kluby zastrzeżeń do tych kandydatów. Prezydium Sejmu rozpatrzy zastrzeżenia w piątek rano.
Kempa wraz z Wassermannem zostali w grudniu wyłączeni z komisji śledczej w związku z tym, że w 2007 r. jako członkowie rządu zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych. Wnioskujący o ich przesłuchanie posłowie PO argumentowali, że w ten sposób uczestniczyli w procesie legislacyjnym, który bada komisja śledcza. (PAP)
ajg/ mzk/ ura/ woj/