Międzynarodowe siły ISAF w Afganistanie dowodzone przez NATO mogą liczyć na wzmocnienie "o co najmniej" 5 tys. ludzi - oznajmił w środę w Brukseli sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen.
"Mogę potwierdzić, że kraje sojuszu i nasi partnerzy wniosą znaczący dodatkowy wkład - co najmniej 5 tys. żołnierzy i prawdopodobnie jeszcze dalszych kilka tysięcy" - powiedział szef NATO.
Przypomniał: "W tym ważnym momencie NATO powinno na nowo zademonstrować jedność i siłę. Wszyscy sojusznicy powinni czynić więcej. Chodzi o wspólną walkę, musimy ją zakończyć" - dodał.
Agencja AFP przypomina, że o dodatkowych 5 tysiącach żołnierzy wspominały w zeszłym tygodniu źródła wojskowe. Wśród krajów, które mają wysłać do Afganistanu dodatkowe siły, są państwa nienależące do NATO, jak Korea Płd. czy Gruzja (łącznie wyślą one 1500 ludzi) oraz Macedonia, a także członkowie NATO - jako Wielka Brytania (500 ludzi) i Słowacja.
AFP zauważa, że liczba 5 tysięcy nie zawiera możliwego wsparcia ze strony Polski, Włoch, Hiszpanii, Francji czy Niemiec.
Rzecznik polskiego rządu Paweł Graś oznajmił w środę, że Polska wyśle w przyszłym roku do Afganistanu najprawdopodobniej 600 żołnierzy. Hiszpania ma wysłać, według źródeł wojskowych w NATO, 200 ludzi. Francja i Niemcy pozostają w tej sprawie - jak zauważa AFP - bardzo powściągliwe.
Rasmussen wypowiadał się w sprawie sił ISAF w Afganistanie dzień po tym, jak prezydent USA Barack Obama ogłosił wysłanie do tego kraju dodatkowych 30 tys. żołnierzy USA. (PAP)
awl/ ro/ gma/
5237641 arch.