Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Naukowcy UŚ zadowoleni z odrzucenia ustawy dopuszczającej ubój rytualny

0
Podziel się:

Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach z zadowoleniem przyjęli
piątkową decyzję Sejmu, który odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez
ogłuszania. Wcześniej apelowali o jego odrzucenie.

Naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach z zadowoleniem przyjęli piątkową decyzję Sejmu, który odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zwierząt bez ogłuszania. Wcześniej apelowali o jego odrzucenie.

"To oczywiście bardzo dobra decyzja" - powiedział wiceprzewodniczący Krajowej Komisji Etycznej ds. Doświadczeń na Zwierzętach przy ministrze nauki i szkolnictwa wyższego dr. hab. Tomasz Pietrzykowski z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego.

"Łyżką dziegciu w tej beczce miodu jest jednak to, że konieczna była taka akcja opinii publicznej. Dobrze, że posłowie nie są głusi na jej głos, ale gdyby nie mobilizacja obywateli, być może nie widzieliby problemu i projekt zostały przyjęty. To pokazuje, że cały czas musimy patrzeć władzy na ręce" - dodał.

Pietrzykowski był jednym z inicjatorów listu otwartego do Sejmu RP, w którym naukowcy i ludzie kultury opowiedzieli się przeciwko legalizacji w Polsce zarzynania zwierząt bez ogłuszania. Podczas piątkowej konferencji prasowej w Katowicach wraz z innymi naukowcami Uniwersytetu Śląskiego - sygnatariuszami listu - przytaczał argumenty przeciw tej metodzie.

Według Pietrzykowskiego dopuszczenie uboju byłoby sprzeczne z kierunkiem i ewolucją prawodawstwa w Polsce, zmierzającego w stronę podwyższania standardów traktowania zwierząt i ochrony humanitarnej. "Co więcej, stanowiłaby regres w tym prawodawstwie, cofając nas do stanu prawnego gorszego niż obowiązywał jeszcze przed II wojną światową" - powiedział podczas konferencji.

Pietrzykowski dodał, że fakty ekonomiczne nie potwierdzają katastrofalnych skutków, jakie miałyby dotknąć polską gospodarkę i polskie rolnictwo w związku z zakazaniem uboju rytualnego.

"Wszystkie dostępne dane za rok 2013 - a przypomnę, że zakaz uboju rytualnego przestrzegany i egzekwowany jest już od pół roku - wskazują, że eksport mięsa z Polski nie tylko nie spada, ale lekko wzrósł. (...) Oczywiście jest w tym interes kilkudziesięciu konkretnych przedsiębiorców, dla których to był bardzo dochodowy biznes, ale partykularny interes kilkudziesięciu przedsiębiorców trudno traktować na jednej płaszczyźnie z tak fundamentalnymi kwestiami etyczno-kulturowo-cywilizacyjnymi, jak standard traktowania zwierząt podczas ich uśmiercania" - mówił.

Pietrzykowski zaznaczył, że środowiska religijne, które korzystają ze zwierząt zabijanych w ten szczególny sposób, są w Polsce nieliczne. "Jest bardzo niewielka mniejszość żydowska i polscy muzułmanie, to grupy rzędu kilku tysięcy osób. Po wojnie ubój rytualny został zakazany ponownie w 2002 r. bez właściwie żadnych sprzeciwów ze strony środowisk religijnych i rolniczych. Tego nie robiono w Polsce i nie było powodów się sprzeciwiać. Potem został cichcem, półlegalnie dopuszczony rozporządzeniem ministra rolnictwa, rozwinął się biznes eksportowy i próba przywrócenia stanu wcześniejszego spotyka się z wielkim oporem w imię rzekomo zagrożonych wolności religijnych" - mówił Pietrzykowski.

"Względy etyczne nie powinny dopuszczać uboju rytualnego, kiedy bez ogłuszania narażamy na niepotrzebne cierpienia zwierzęta, które są poddawane takiemu ubojowi. Żadne racje nie usprawiedliwiają takiego postępowania" - powiedział rektor Uniwersytetu Śląskiego, przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich prof. Wiesław Banyś.

Ekolog prof. Piotr Skubała przypomniał, że badania naukowe potwierdziły ogromne cierpienie zwierząt podczas zarzynania bez ogłuszania oraz wcześniejszego odwracania ich do góry nogami. "Żyjemy w czasach rewolucji etycznej, kiedy prawa zwierząt wyraźnie się zmieniają, stajemy się lepsi jako ludzie, a musimy się zmagać w naszym kraju z postawami ludzi, którzy chcą nas bardzo wyraźnie cofnąć. Tłumaczenie, że inna forma śmierci też wywołuje cierpienie to oczywiście prawda, ale chcemy ograniczyć to zbędne cierpienie, na ile się da. Tłumaczenie, że ja też cierpię, że wszyscy cierpimy, to rozumowanie na poziomie chłopka - roztropka. Nie powinno mieć miejsca w rozmowie między nami w dzisiejszych czasach" - powiedział. (PAP)

lun/ ula/ mlu/ ura/

pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)