Premier Izraela Benjamin Netanjahu, przebywający z wizytą w USA, zasygnalizował w czwartek, że nie przedłuży wygasającego we wrześniu moratorium na budowę nowych domów w osiedlach żydowskich na Zachodnim Brzegu. Podkreślał, że czas na rozmowy z Palestyńczykami.
"Myślę, że uczyniliśmy już dość. Zacznijmy rozmowy" - powiedział Netanjahu w Radzie ds. Stosunków Zagranicznych w Nowym Jorku, pytany, czy przedłuży to 10-miesięczne moratorium, które ogłosił, żeby zachęcić Palestyńczyków do negocjacji.
Izraelski premier ponownie wzywał Palestyńczyków do przejścia od rozmów pośrednich, które zaczęły się w maju i w których mediatorem są Amerykanie, do rozmów bezpośrednich na temat palestyńskiej państwowości.
We wtorek, na spotkaniu z prezydentem Barackiem Obamą w Białym Domu szef izraelskiego rządu obiecywał "konkretne posunięcia" w najbliższych tygodniach, mające zachęcić prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa do rozmów bezpośrednich. Reuters odnotowuje, że w Nowym Jorku Netanjahu nie podał żadnych bliższych informacji na temat owych "konkretnych posunięć".
Netanjahu wyrażał przekonanie, że jest obecnie dogodny moment na rozpoczęcie bezpośrednich rozmów z Palestyńczykami. "Powinniśmy po prostu skończyć z tymi wszystkimi opóźnieniami i zacząć teraz, w przyszłym tygodniu, za dwa tygodnie - ruszyć z rozmowami. Bo tylko jeśli je rozpoczniemy, będziemy je mogli zakończyć" - mówił.
Także w środę, występując w telewizji ABC, Netanjahu odmówił odpowiedzi na pytanie, czy przedłuży moratorium, na wprowadzenie którego zdecydował się pod presją Obamy.
Obserwatorzy wskazują, że przedłużenie moratorium mogłoby "poszerzyć pęknięcia" w izraelskiej koalicji rządzącej, zdominowanej przez partie sprzyjające osadnikom.
Palestyńczycy uzależniają od przedłużenia moratorium zgodę na wznowienie rozmów bezpośrednich.
Obama podczas spotkania z Netanjahu wyraził nadzieję, że bezpośrednie rozmowy izraelsko-palestyńskie rozpoczną się, zanim wygaśnie moratorium.(PAP)
az/ kar/
6583685,arch.