Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Nie będzie dochodzenia ws. ulotki przeciwników spalarni w Białymstoku

0
Podziel się:

Nie będzie prokuratorskiego śledztwa z zawiadomienia prezydenta miasta w
sprawie ulotki z protestem przeciwko planom budowy spalarni odpadów w Białymstoku. Jej autorzy
umieścili na ulotce zdjęcie dzieci - ofiar hitlerowskich eksperymentów w obozie koncentracyjnym w
Auschwitz, co zostało odebrane przez władze Białegostoku jak porównanie do władz tego obozu.

Nie będzie prokuratorskiego śledztwa z zawiadomienia prezydenta miasta w sprawie ulotki z protestem przeciwko planom budowy spalarni odpadów w Białymstoku. Jej autorzy umieścili na ulotce zdjęcie dzieci - ofiar hitlerowskich eksperymentów w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, co zostało odebrane przez władze Białegostoku jak porównanie do władz tego obozu.

Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe podjęła w czwartek decyzję o odmowie wszczęcia dochodzenia w tej sprawie. "Uznaliśmy, że brak tu jest znamion czynu ściganego z oskarżenia publicznego" - poinformował PAP szef tej prokuratury Marek Winnicki.

Postanowienie nie jest prawomocne, przysługuje na nie zażalenie. Prezydent Białegostoku poinformował w czwartek, że zażalenie złoży.

Przed miesiącem ulotki autorstwa stowarzyszenia, które protestuje przeciwko planom budowy w mieście spalarni odpadów, trafiły do mieszkańców. Przedstawiciele stowarzyszenia na łamach lokalnej prasy tłumaczyli wówczas, że użyli zdjęć dzieci z Auschwitz do zobrazowania skutków, jakie dla mieszkańców będzie miała działalność spalarni, gdy powstanie ona na terenie miasta. Na ulotce pod kontrowersyjnym zdjęciem jest napis "choroby genetyczne wywołane skażonym środowiskiem".

Zawiadomienie prezydenta trafiło do Prokuratury Rejonowej Białystok-Południe. Ta sprawdzała, czy można przyjąć, iż doszło do pomówienia i zniesławienia oraz czy jest społecznie ważne, by prokuratura zajmowała się tą sprawą. Po miesiącu badania sprawy śledczy uznali, że nie ma interesu społecznego w działaniu z urzędu. Oznacza to, że władze miasta, czując się dotknięte, mogą złożyć w sądzie prywatny akt oskarżenia.

"Przepisy Kodeksu karnego nie zawierają żadnych regulacji, które pozwoliłyby na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej osoby, która umieszcza takowe zdjęcie w tych konkretnych realiach tej sprawy" - dodał prok. Winnicki.

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski nie znał jeszcze decyzji prokuratury, ale pytany przez dziennikarzy zapowiedział w czwartek, że miasto będzie się odwoływało. Dodał, że raczej nie wchodzi w grę proces z oskarżenia prywatnego, gdyż - jak powiedział - takie postępowania trwają latami.

Truskolaski powiedział, że jest "trochę zdziwiony" decyzją prokuratury tym bardziej, że takie decyzje "powodują eskalację tego typu działań, które nie mają żadnych podstaw merytorycznych ani formalnych".

"Dobrze by było, aby słowa wypowiadane przez formalnie funkcjonujące organizacje miały podstawy, a one są typowymi oszczerstwami" - powiedział Truskolaski. Prezydent uważa też, że "polskie prawo powinno chronić osoby, które pełnią funkcje publiczne, które pracują nie dla siebie tylko dla mieszkańców, a tego nie robi". "Bardzo się temu dziwię" - powiedział prezydent.

W Białymstoku trwa od kilku miesięcy kampania informacyjna i konsultacje społeczne dotyczące budowy spalarni odpadów. Ma ona powstać dzięki dofinansowaniu unijnemu, rozważane są trzy lokalizacje na terenie miasta. Według planów, w spalarni z utylizacji śmieci ma być produkowana energia. Inwestycja ma kosztować ok. 300 mln zł.

W dniach 26-28 października w Białymstoku odbędą się konsultacje społeczne dotyczące budowy spalarni odpadów, w których mogą wziąć udział wszyscy zainteresowani. 29 października natomiast odbędzie się okrągły stół poświęcony temu zagadnieniu. W debacie wezmą udział przedstawiciele zainteresowanych stron.(PAP)

rof/ kow/ bno/ mow/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)