Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Awantura o służbowe auto pani minister

0
Podziel się:

Skandaliczne marnotrawstwo publicznych pieniędzy oraz megalomanię zarzucono w
poniedziałek niemieckiej minister zdrowia Ulli Schmidt (SPD), która na urlopie w Hiszpanii
korzystała ze służbowego samochodu z kierowcą.

*Skandaliczne marnotrawstwo publicznych pieniędzy oraz megalomanię zarzucono w poniedziałek niemieckiej minister zdrowia Ulli Schmidt (SPD), która na urlopie w Hiszpanii korzystała ze służbowego samochodu z kierowcą. *

Sprawa wyszła na jaw tylko dlatego, że mercedes klasy S został skradziony w Alicante. Złodzieje włamali się do pokoju szofera i zabrali kluczyki.

Sama Schmidt uważa, że cała afera to "teatr w sezonie ogórkowym".

"Nie ma żadnego wytłumaczenia, dlaczego Schmidt potrzebowała opancerzonego samochodu służbowego w Hiszpanii" - oświadczyła w telewizji N24 wiceprzewodnicząca frakcji Zielonych Christine Scheel. Także przez wzgląd na środowisko naturalne zachowanie pani minister było "szaleństwem i przejawem megalomanii" - dodała.

Przewodniczący komisji budżetowej Bundestagu Otto Fricke (FDP) zauważył z kolei, że ambasada Niemiec w Madrycie czy też konsulaty z pewnością mogły użyczyć pani minister samochodu, by mogła udać się na spotkania służbowe podczas pobytu w Hiszpanii. W rozmowie ze stacją WDR zapowiedział, że jeśli resort zdrowia nie przedstawi zadowalających wyjaśnień, sprawą zajmie się jego komisja. "Chciałbym znać liczby, daty i fakty. Wówczas będzie można ocenić, czy rozsądne było zabierać służbowy samochód do Hiszpanii" - oświadczył.

"To skandaliczne marnotrawienie pieniędzy podatników" - oświadczył Georg Schirmbeck (CDU)
w rozmowie z gazetą "Neue Osnabruecker Zeitung".

Z kolei sekretarz generalny bawarskiej CSU Alexander Dobrindt złośliwie stwierdził, że "na pewno (Schmidt) źle zrozumiała zasady wypłat premii wrakowej". Wprowadzona w Niemczech premia w wysokości 2.500 euro na zakup nowego samochodu przysługuje osobom, które oddają na złom stare, co najmniej dziewięcioletnie auto.

Ulla Schmidt odpiera wszystkie zarzuty. "Również ze względów bezpieczeństwa samochód służbowy jest do mojej dyspozycji w każdej chwili i - jak każdy - mogę wykorzystywać go również do przejazdów prywatnych" - powiedziała gazecie "Aachener Zeitung".

Jak podkreśliła, koszty prywatnych przejazdów pokrywa z własnej kieszeni. "Nie ma żadnego skandalu. Korzystniej jest użyć służbowego auta, niż wynająć samochód wraz z szoferem na miejscu" - dodała.

Według ministerstwa zdrowia koszt paliwa potrzebnego do pokonania 2500 km do Hiszpanii i trasy powrotnej to 500 euro. Tyle kosztowałoby również wynajęcie limuzyny na miejscu, jednak bez szofera przeszkolonego w dziedzinie ochrony osobistej.

Fakt, że limuzyną pojechał do Hiszpanii również 15-letni syn kierowcy, rzeczniczka ministerstwa wyjaśniła troską Ulli Schmidt o dobro rodziny. "Chłopiec musiałby siedzieć sam w domu w czasie wakacji" - powiedziała.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ mc/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)