Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, odbierając w czwartek w Berlinie Międzynarodową Nagrodę Praw Człowieka im. Rainera Hildebrandta, powiedział, że prawa człowieka, a nie pragmatyzm gospodarczy, powinny być częściej uwzględniane w kontaktach międzynarodowych.
Nagroda im. R. Hildebrandta przyznawana jest od roku 2005 osobistościom zaangażowanym w obronę praw człowieka. Tegorocznym laureatem nagrody został marszałek Borusewicz.
Odbierając nagrodę, marszałek Senatu ocenił, że Unia Europejska, która się "świetnie organizuje" i która jest grupą państw demokratycznych, nieraz zapomina o tym, że gdzie indziej tej demokracji nie ma.
"Raczej częściej niż rzadziej pragmatyzm kontaktów gospodarczych przesłania to, co naprawdę dzieje się w tych państwach (gdzie nie ma demokracji - PAP)(...). Staram się o tym (o prawach człowieka - PAP) pamiętać, choć nie zawsze mój rząd jest z tego zadowolony" - mówił Borusewicz.
Dziękując za nagrodę, marszałek Senatu powiedział, że jest to wyróżnienie nie tylko dla niego, ale przede wszystkim dla jego kolegów i koleżanek z "Solidarności", a także dla jego nieżyjącej żony Aliny Pienkowskiej.
Borusewicz podkreślił, że nie może abstrahować od swojego życiorysu i mówić w kontaktach z przywódcami innych państw tylko o gospodarce i dobrych stosunkach politycznych.
"Powinniśmy wrócić do tego, o czym rządy demokratycznych państw mówiły z bardzo trudnym i twardym przeciwnikiem, czyli dyktaturą komunistyczną, a przecież mówiły o prawach człowieka" - przypomniał marszałek.
Borusewicz odebrał nagrodę z rąk przewodniczącej Rady Muzeum Muru Berlińskiego przy Checkpoint Charlie Alexandry Hildebrandt - żony nieżyjącego już założyciela muzeum Rainera Hildebrandta.
Hildebrant podkreśliła, że przyznanie nagrody marszałkowi polskiego Senatu jest wyrazem wdzięczności narodowi polskiemu za wkład w walkę o wolność w Europie. "Dzisiaj mamy 10. Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka, za trzy dni mój mąż skończyłby 95 lat, dzisiaj przekazujemy ten medal, czyniąc to ze względu na związki z narodem polskim i wkład tego kraju w walkę o odzyskanie wolności" - powiedziała.
Uczestniczący w uroczystości wiceprzewodniczący niemieckiego Bundestagu Hermann Otto Solms podkreślał, że to dzięki m.in. Borusewiczowi Polska, ale także Europa może się cieszyć wolnością, niezależnością i demokracją. Powiedział, że Borusewicz walcząc o zmiany polityczne ryzykował osobistą wolność. "Serdecznie dziękuję panu w imieniu niemieckiego Bundestagu" - zwrócił się do Borusewicza.
Dotychczas laureatami Międzynarodowej Nagrody Praw Człowieka im. Rainera Hildebrandta byli m.in.: b. premier Izraela Icchak Rabin, przewodniczący Niemieckiego Czerwonego Krzyża dr Rudolf Seiters, dyrektor Muzeum Sacharowa w Moskwie Jurij Samodurow oraz międzynarodowi działacze na rzecz praw człowieka m.in. z Chin i Kuby.
Decyzję o przyznaniu tegorocznej nagrody Borusewiczowi podjęło jury, w którego skład wchodzą m.in. b. sekretarz stanu USA Henry Kissinger, działacz opozycyjny w NRD Joachim Gauck oraz b. szef niemieckiego MSZ Hans-Dietrich Genscher.
Andrzej Gajcy(PAP)
agy/ la/ mmp/ awi/ mc/