Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Merkel nie chce prowadzić agresywnej kampanii

0
Podziel się:

Kanclerz Niemiec i przewodnicząca CDU Angela Merkel zapowiedziała w
poniedziałek, że pomimo dotkliwych strat chadecji w wyborach regionalnych w dwóch krajach
związkowych, jej ugrupowanie nie zamierza korygować kursu w kampanii przed wyborami do Bundestagu
27 września.

Kanclerz Niemiec i przewodnicząca CDU Angela Merkel zapowiedziała w poniedziałek, że pomimo dotkliwych strat chadecji w wyborach regionalnych w dwóch krajach związkowych, jej ugrupowanie nie zamierza korygować kursu w kampanii przed wyborami do Bundestagu 27 września.

Odrzuciła ona również żądania części polityków chadecji, którzy uważają, że Merkel powinna prowadzić bardziej wyrazistą i agresywniejszą kampanię.

"Pracuję nad tym, by pozostać kanclerzem - oświadczyła Merkel na konferencji prasowej. - Nie będę agresywna, ale przedstawię argumenty".

Wprawdzie CDU wygrała wybory w Kraju Saary, Turyngii oraz w Saksonii, ale w dwóch pierwszych landach straciła większość i będzie zmuszona zawrzeć trudne koalicje bądź oddać władzę ewentualnym sojuszom socjaldemokratów, Lewicy i Zielonych.

"Wynik niedzielnych wyborów to sygnał do pobudki" - powiedział w poniedziałek premier landu Hesja Roland Koch, przed spotkaniem kierownictwa CDU w Berlinie.

"Okazuje się, że wrześniowe wybory do Bundestagu wcale nie są jeszcze wygrane" - ocenił z kolei w poniedziałek w Monachium przewodniczący bawarskiej chadecji CSU Horst Seehofer. Uważa on, że chadecy potrzebują "jasnego i treściwego profilu" i powinni z opanowaniem, ale też "na pełnym gazie" prowadzić kampanię przez najbliższe cztery tygodnie przed wyborami federalnymi.

Zdaniem Seehofera przyszła koalicja z liberalną FDP, do której dąży chadecja, jest celem "realistycznym", ale wymaga jeszcze "solidnej pracy".

Zdaniem premiera Nadrenii Północnej-Westfalii CDU powinna przekuć wysoką sympatię wyborców dla Angeli Merkel na głosy. Z kolei wiceprzewodniczący frakcji CDU Wolfgang Bosbach ocenił w rozmowie z bawarskim radiem, że chadecy muszą prowadzić kampanię "wyrazistą" i pozbawioną niedomówień.

Najostrzejszą krytykę wyraził chadecki polityk Josef Schlarmann. "Dotychczasowa kampania jest pozbawiona treści. Pani Merkel skroiła kampanię w pierwszym rzędzie dla siebie" - ocenił w rozmowie z gazetą "Financial Times Deutschland". "Dotychczas nie udało się przekonać ludzi, że chadecja chce wyprowadzić kraj z kryzysu" - dodał. Zarzucił też kanclerz, że unika ona spornych tematów.

Chadecy podkreślają jednocześnie, że niedzielne wybory regionalne nie oznaczają odwrócenia trendu przed wyborami do Bundestagu; według sondaży wygra je chadecja, z kilkunastoprocentową przewagą nad SPD. "Nadal mamy do czynienia ze skrajnie słabą SPD" - powiedział agencji dpa polityk CSU Peter Ramsauer.

Tymczasem socjaldemokraci są innego zdania. "Walka wciąż nie jest rozstrzygnięta - ocenił szef SPD Franz Muentefering na konferencji prasowej w poniedziałek. - Przekonaliśmy się, że opłaca się walczyć".

Kandydat partii na kanclerza Frank-Walter Steinmeier powiedział, że czuje "wiatr w żagle" dla SPD przed wyborami federalnymi. "Dwie sprawy są jasne: dramatyczne straty chadecji i brak poparcia dla czarno-żółtej koalicji (CDU z FDP)" - powiedział Steinmeier gazecie "Hannoversche Allgemeine Zeitung".

Komentatorzy wytykają jednak SPD, że cieszy się jedynie ze strat chadecji, bo sama nie poprawiła swego stanu posiadania w landtagach, a w Turyngii i Saksonii jest nawet trzecią siłą polityczną za postkomunistyczną Lewicą. "Gdy ktoś kona z pragnienia, to każda kropla jest pocieszeniem" - napisała w poniedziałek "Sueddeutsche Zeitung".

Anna Widzyk (PAP)

awi/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)