Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Obcokrajowcy wśród ofiar paniki na Love Parade

0
Podziel się:

Co najmniej czterech obcokrajowców było wśród ofiar wybuchu paniki podczas
Parady Miłości w Duisburgu - poinformowały w niedzielę władze miasta. Zidentyfikowano obywateli:
Włoch, Holandii, Australii i Chin. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragedii.

Co najmniej czterech obcokrajowców było wśród ofiar wybuchu paniki podczas Parady Miłości w Duisburgu - poinformowały w niedzielę władze miasta. Zidentyfikowano obywateli: Włoch, Holandii, Australii i Chin. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie tragedii.

Przedstawiciel organizatora imprezy Rainer Schaller zapowiedział, że nie będzie kolejnych Parad Miłości. Znane na całym świecie festiwale muzyki techno odbywały się od 1989 r., początkowo w Berlinie, a od 2007 r. w Zagłębiu Ruhry.

"Uczynimy wszystko, by pomóc w wyjaśnieniu tragedii. Love Parade zawsze była pokojową i radosną imprezą. Jednak zostało to całkowicie przysłonięte przez wczorajsze wydarzenia" - powiedział Schaller na konferencji prasowej. "Parady Miłości nie będą kontynuowane" - oświadczył.

Burmistrz Duisburga Adolf Sauerland potwierdził na konferencji prasowej, że w wyniku masowej paniki zginęło 19 osób, a 340 zostało rannych. 16 osób zmarło na miejscu tragedii - w tunelu, prowadzącym na teren starego dworca towarowego, gdzie odbywała się Love Parade. Trzy kolejne osoby zmarły w szpitalu.

Ofiary śmiertelne to ludzie w wieku od 20 do 40 lat. Do południa w niedzielę potwierdzono tożsamość 16 zabitych. Wśród nich nie ma Polaków.

"Ta katastrofa jest tak wstrząsająca, że trudno to wyrazić" - powiedział Sauerland. W imieniu mieszkańców miasta wyraził współczucie rodzinom ofiar.

Jak dodał, wszelkie pytania o przyczyny tragedii "są uzasadnione i trzeba na nie odpowiedzieć". Przestrzegł jednak przed wyciąganiem pochopnych wniosków.

Władze przekazały policji na potrzeby śledztwa wszystkie dokumenty dotyczące organizacji imprezy.

"Prokuratura w Duisburgu natychmiast wszczęła śledztwo" - powiedział Detlef von Schmeling z prezydium policji w Duisburgu.

Dodał, że nie może potwierdzić informacji, iż w sobotniej imprezie w Duisburgu wzięło udział 1,4 mln ludzi, jak twierdzą media.

Położony na powierzchni 230 tys. metrów kwadratowych teren, gdzie odbywał się festiwal, był przystosowany, by pomieścić średnio 300 tysięcy osób. Według szefa sztabu kryzysowego w Duisburgu Wolfganga Raabe w chwili tragedii teren imprezy nie był jednak przepełniony. Zabezpieczało go 4000 policjantów.

Koncepcja bezpieczeństwa podczas festiwalu zakładała dostęp na imprezę tunelem od strony południowej. Detlef von Schmeling powiedział, że nie ma informacji, jakoby w jakiejkolwiek chwili w trakcie parady zamknięto wejście. Media relacjonowały z kolei, że ogrodzenia zamknięto przed godziną 17 z powodu przepełnienia.

"Nie dysponujemy wiedzą, że w tunelu panował tak wielki tłok, iż musiało dojść do tej tragedii" - oświadczył von Schmeling. W czasie, gdy nastąpiła katastrofa, policja miała otworzyć drugą rampę, przez którą możliwy był dostęp na teren imprezy.

Tymczasem świadkowie zdarzenia mówili w relacjach, opisywanych przez niemieckie media, że w tunelu panował tłok, w którym trudno było oddychać. Niektórzy wdrapywali się po wąskich schodach na zbocza przed tunelem oraz na konstrukcję słupa, na którym umieszczone były głośniki. Kilka osób spadło, co przyczyniło się do wybuchu paniki - napisał na swoich stronach internetowej dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

W niedzielę na miejscu tragedii pojawiły się pierwsze znicze.

Anna Widzyk (PAP)

awi/ ksaj/ bk/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)