Aktywne zawodowo Niemki rzadziej decydują się na dzieci, bo pracujące matki ciągle mają w Niemczech nienajlepszy wizerunek - twierdzi Federalny Instytut Badań nad Ludnością (BiB) w raporcie, o którym pisze w poniedziałek dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Zdaniem ekspertów BiB przekonanie, że "dobra matka" nie pracuje, lecz poświęca się wychowaniu dzieci w domu pokutuje szczególnie na zachodzie Niemiec, w starych krajach związkowych. Dlatego niektóre kobiety nie decydują się na dzieci, w obawie, że nie zdołają sprostać społecznym wymaganiom.
"W Niemczech uczyniono z rodzicielstwa przytłaczający obowiązek. Inaczej, niż w innych krajach od ojca i matki wymaga się, by poświęcali dziecku całą dobę na okrągło. Duża presja społecznych oczekiwań i trudności w pogodzeniu życia rodzinnego i zawodowego czynią rodzicielstwo w Niemczech nieatrakcyjnym" - ocenia dyrektor BiB Norbert Schneider, cytowany przez "SZ".
Autorzy raportu zaobserwowali także, że dla wielu Niemców posiadanie dzieci jest coraz mniej ważne, aby odczuwać zadowolenie i radość z życia; większą wagę przywiązuje się do realizacji zamierzeń zawodowych, pielęgnacji przyjaźni i hobby. "Dzieci nie są już dla wszystkich Niemców centralną częścią życia" - twierdzą autorzy.
Badając, dlaczego w Niemczech z roku na rok rodzi się mniej dzieci mimo coraz większych inwestycji w politykę prorodzinną instytut BiB, podlegający ministerstwu spraw wewnętrznych, po raz pierwszy wziął pod uwagę czynniki emocjonalne.
Jak pisze "Sueddeutsche Zeitung" tylko w dziesięciu europejskich krajach wskaźnik dzietności jest niższy niż w Niemczech. Najgorzej wypada Łotwa, gdzie na jedną kobietę przypada 1,17 dziecka; w Niemczech jest to 1,39. A najwyżej w rankingu jest Islandia ze wskaźnikiem 2,20.
Niemcy mają też najwyższy na świecie odsetek bezdzietnych kobiet. Prawie jedna czwarta kobiet, urodzonych między 1964 a 1968 rokiem świadomie zrezygnowała z posiadania dzieci.
Od wielu lat w Niemczech utrzymuje się ujemny przyrost naturalny, a liczba ludności powoli spada; w 2010 roku populacja RFN skurczyła się o 0,1 proc., do 81,7 mln. Narastają obawy przed skutkami kryzysu demograficznego dla gospodarki oraz systemu ubezpieczeń społecznych.
Dlatego rząd kanclerz Angeli Merkel już w poprzedniej kadencji wdrożył kosztowną politykę prorodzinną, której celem było przede wszystkim ułatwienie mieszkankom Niemiec pogodzenia życia rodzinnego z karierą zawodową. (PAP)
awi/ ap/