Władze Saksonii-Anhaltu poleciły w sobotę zatopić dwie dwie ciężkie barki, by załatać dziurę w wale przeciwpowodziowym na Łabie w Fischbeck i powstrzymać wdzierającą się przez wyrwę wodę, zatapiającą kolejne miejscowości w okolicach Tangermuende.
"To eksperyment, nie stosowaliśmy jeszcze nigdy takiej metody" - powiedział minister spraw wewnętrznych Saksonii-Anhaltu Holger Stahlknecht. "Jestem umiarkowanym optymistą" - dodał, oceniając szanse powodzenia przeprowadzonej wieczorem akcji.
Obie ciężkie barki zatopiono, detonując umieszczone na nich ładunki wybuchowe, w miejscu, gdzie od poniedziałku znajduje się długa na 50 metrów wyrwa w wale przeciwpowodziowym. By dodatkowo obciążyć barki i zwiększyć ich stabilność, ze śmigłowców zrzucono w miejscu zatopienia jednostek kilka tysięcy worków z piaskiem i kamieniami.
W okolicach Tangermuende pod wodą znajdują się tereny o powierzchni 200 kilometrów kwadratowych. Oprócz zatopionego wcześniej Fischbeck w sobotę woda zalała Jederitz i Kuhlhausen. Kilka tysięcy osób zostało ewakuowanych. Zagrożony jest zabytkowy romański klasztor w Jerichow.
Po przejściu fali kulminacyjnej sytuacja w wielu położonych nad Łabą miejscowościach jest nadal groźna ze względu na osłabione naporem wody wały. Trwająca od początku czerwca powódź wyrządziła porównywalne, a zdaniem części ekspertów nawet większe szkody niż "powódź stulecia" z 2002 roku. (PAP)
lep/ mc/
