Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Niemcy: Rząd rozważa odszkodowania dla ofiar neonazistowskiego gangu

0
Podziel się:

Niemiecki rząd rozważa przyznanie po 10 tys. euro odszkodowania krewnym ofiar
neonazistowskiej grupy z Zwickau, odpowiedzialnej za zamordowanie dziewięciu imigrantów i
policjantki w latach 2000-2007 - poinformowało w poniedziałek ministerstwo sprawiedliwości.

Niemiecki rząd rozważa przyznanie po 10 tys. euro odszkodowania krewnym ofiar neonazistowskiej grupy z Zwickau, odpowiedzialnej za zamordowanie dziewięciu imigrantów i policjantki w latach 2000-2007 - poinformowało w poniedziałek ministerstwo sprawiedliwości.

Pieniądze miałyby pochodzić ze specjalnego funduszu resortu sprawiedliwości, przeznaczonego na pomoc ofiarom ekstremizmu i opiewającego na milion euro. Jak powiedział rzecznik minister Sabine Leutheusser-Schnarrenberger, odszkodowania byłyby "znakiem solidarności" z rodzinami ofiar.

W miniony weekend Leutheusser-Schnarrenberger zasygnalizowała, że krewni ofiar neonazistowskiego gangu mogą liczyć na odszkodowania. "Rodzinom należy się nasze współczucie. Nawet jeśli finansowa pomoc nie może wynagrodzić cierpienia, postaram się okazać solidarność z rodzinami ofiar poprzez odszkodowania z mojego budżetu" - powiedziała minister w wywiadzie z gazetą "Welt am Sonntag".

Według niej istnieją obawy, że po zakończeniu śledztwa okaże się, iż "ofiar nienawiści wobec obcych było więcej".

Przypadkowe wykrycie neonazistowskiej grupy o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU) wstrząsnęło niemiecką opinią publiczną. Złożona z trzech osób grupa działała co najmniej od końca lat 90., przeprowadzając zamachy na imigrantów i rabując banki.

4 listopada jej członkowie Uwe Boehnhardt i Uwe Mundlos popełnili samobójstwo, prawdopodobnie bojąc się schwytania po napadzie na bank w Eisenach. Ich wspólniczka Beate Zschaepe sama zgłosiła się na policję, a w domu w Zwickau, gdzie mieszkała trójka przestępców, wybuchła bomba.

W ruinach policja znalazła broń, a także gotowe do wysłania płyty DVD z 15-minutowym filmem Narodowosocjalistycznego Podziemia. W nagraniu członkowie gangu oznajmili, że stanowią "narodową sieć towarzyszy, którym przyświeca zasada: czyny zamiast słów", i przyznali się do serii zamachów na imigrantów. Beate Zschaepe jak dotąd milczy.

Kontrwywiad w Turyngii, skąd pochodzili przestępcy, podejrzewa, że grupę wspierało co najmniej 20 osób. Dotychczas oprócz Beate Zschaepe aresztowano w związku ze sprawą trzy osoby. "Mamy około tuzina podejrzanych" - powiedział minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Friedrich.

Nadal nie milkną zarzuty wobec niemieckiego kontrwywiadu, który nie rozbił NSU, choć już w latach 90. obserwował członków grupy; od dawna Urząd Ochrony Konstytucji werbuje informatorów w środowiskach skrajnie prawicowych.

W poniedziałek sprawą zajęła się komisja spraw wewnętrznych niemieckiego Bundestagu, a na wtorek planowana jest debata całej izby. Zdaniem posłów kontrwywiad popełnił poważne błędy. "Mamy do czynienia głębokim kryzysem zaufania wobec kontrwywiadu. Zaufanie można odzyskać, tylko mówiąc prawdę. Zamiatanie pod dywan czegokolwiek nie jest właściwe w tym sytuacji" - powiedział po posiedzeniu chadecki poseł Wolfgang Bosbach.

Friedrich zapowiedział wzmocnienie walki z prawicowym ekstremizmem w Niemczech. Niebawem powstać ma centrum obrony przed prawicowym ekstremizmem oraz baza wymiany informacji o środowiskach skrajnie prawicowych.

"Musimy znaleźć odpowiedź na te wyzwania związane z prawicowym ekstremizmem i terroryzmem w Niemczech. Zatroszczymy się o to, by to brunatne bagno wyschło" - powiedział szef MSW.

Z Berlina Anna Widzyk (PAP)

awi/ kar/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)