Rzecznik niemieckiego rząd Steffen Seibert zapewnił w piątek w Berlinie, że kanclerz Angela Merkel, mówiąc, że w interesie Niemiec byłoby podniesienie stóp procentowych, nie miała zamiaru wpływać na decyzje Europejskiego Banku Centralnego (EBC).
Merkel wskazała jedynie na fakt, że EBC musi w swojej polityce uwzględniać i harmonizować różne interesy - wyjaśnił Seibert na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie. Jak dodał, wypowiedź szefowej rządu nie naruszyła zasady niezależności unijnego banku centralnego.
W przemówieniu wygłoszonym w czwartek w Dreźnie na 24. Kongresie Niemieckich Kas Oszczędnościowych Merkel wskazała na dylemat, przed którym w związku z kryzysem na południu Europy stoi EBC. "EBC powinien w przypadku Niemiec nieco podnieść obecnie stopy procentowe; równocześnie musi zatroszczyć się o to, by znów zapewnić innym krajom płynność, a przede wszystkim musi zwrócić uwagę na to, by płynność ta służyła finansowaniu przedsiębiorstw" - powiedziała Merkel.
Kanclerz zwróciła uwagę, kredyt dla firm jest w Portugalii i we Włoszech dwa lub trzy razy droższy niż w Niemczech, co "niweczy skutki reform w tych krajach i powoduje, że finansowanie nowych inwestycji dla firm jest niemożliwe".
Jak pisze agencja dpa, wypowiedź Merkel sprowokowała pytania o to, czy niemiecki rząd zamierza przestrzegać niezależności EBC. Obecnie trwa dyskusja o ewentualnej obniżce stóp procentowych. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" uznał wystąpienie Merkel za "naruszenie tabu", które zabrania politykom komentowania działalności EBC. Zdaniem "Financial Times" wypowiedź Merkel świadczy o "przepaści" w eurolandzie pomiędzy krajami bogatej Północy i zadłużonego Południa.
Przeciwko obniżeniu stóp wypowiedział się tymczasem przedstawiciel Niemiec w EBC Joerg Asmussen. "Zbyt niskie oprocentowanie może doprowadzić do perturbacji" - ostrzegł, zwracając uwagę na "realne koszty" niskich stóp procentowych. Jego zdaniem skutki obniżenia stóp byłyby "ograniczone".
EBC ma 2 maja zdecydować o wysokości stóp procentowych; obecnie stopa redyskontowa weksli znajduje się na rekordowo niskim poziomie 0,75 proc.
W przemówieniu w Dreźnie Merkel zapewniła, że jej rząd w pełni popiera projekt wspólnego europejskiego nadzoru bankowego. "Jesteśmy przekonani, że jest to ważne" - podkreśliła.
Równocześnie szefowa niemieckiego rządu zdecydowanie odrzuciła pomysł jednolitej europejskiej gwarancji depozytów bankowych, "przynajmniej w najbliższej przyszłości". Berlin opowiada się natomiast za "harmonizacją" europejskiego systemu depozytów. Merkel dodała, że nie jest zwolenniczką wzajemnego udzielania kredytów w ramach systemu depozytów, ponieważ uważa, że "ryzyko i odpowiedzialność to dwie strony tego samego medalu".
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)
lep/ mc/