Niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier sceptycznie wypowiedział się o ewentualnym nałożeniu na Rosję sankcji przez Unię Europejską.
Temat konfliktu gruzińsko-rosyjskiego zostanie poruszony na unijnym szczycie w Brukseli w najbliższy poniedziałek.
"Trzeba mi jeszcze wyjaśnić, co dla Rosji jest sankcją" - oświadczył Steinmeier w piątkowym "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Jak ocenił, "w tak poważnej sytuacji należy zachować resztkę rozsądku". "Rosja będzie naszym sąsiadem i w naszym interesie jest powrót do normalnych stosunków" - powiedział szef niemieckiej dyplomacji.
Według źródeł w niemieckim MSZ, cytowanych przez "FAZ", w dokumentach przygotowywanych przed szczytem nie ma mowy o sankcjach, a niemieccy dyplomaci obawiają się dyskusji na ten temat między krajami członkowskimi, które pokazałyby Moskwie, do jakiego stopnia słaba jest europejska determinacja.
W czwartek szef MSZ Francji, sprawującej półroczne przewodnictwo w UE, Bernard Kouchner po raz pierwszy wypowiedział się na temat możliwości zastosowania sankcji wobec Rosji.
Zastrzegł, że sankcji nie proponuje sama Francja, ale "pewne kraje" członkowskie.
Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow oświadczył natomiast, że rozmowy w sprawie sankcji wobec Rosji to produkt "chorej wyobraźni" i zachodniego zakłopotania. (PAP)
ksaj/ ap/
2133 arch.
