70 studentów prawa w ramach praktyki trafiło w ub. tygodniu na trzy dni do więzienia w Oldenburgu na południowym zachodzie Niemiec. Dzięki temu przyszli adwokaci i prokuratorzy na własnej skórze przekonali się, co znaczy kara - podała niemiecka gazeta "Bild".
Przyszli prawnicy w opuszczonym więzieniu spędzili trzy dni. Zadbano, aby warunki ich pobytu były jak najbardziej realistyczne.
"Na początku wszystkich uczestników przeszukano i odebrano im telefony komórkowe" - powiedziała biorąca udział w projekcie studentka.
Po krótkim instruktażu wszystkich studentów umieszczono w celach. O godz. 18 podano kolację, która składała się z trzech kromek chleba, dwóch plasterków sera i kiełbasy.
"O godz. 22 zamknęły się drzwi do celi. To bardzo dziwne uczucie, kiedy leżysz w łóżku, reflektory oświetlają budynek, a na ścianie widać cień krat" - wspomina jedna z uczestniczek.
"Najbardziej przeszkadzało mi spożywanie posiłków w samotności. Nie ma z kim porozmawiać. Zupełnie inaczej rozumiesz istotę kary" - dodaje inna.
Organizator akcji, profesor Peter Wetzel z Uniwersytetu w Hamburgu, chciałby, aby inne niemieckie uczelnie realizowały podobne projekty. (PAP)
sti/ akl/ ro/
int.