Niemieckie służby obserwują około 1000 osób, które można określić, jako domniemanych islamskich terrorystów - poinformował minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans-Peter Friedrich w opublikowanej w poniedziałek rozmowie z dziennikiem "Bild".
Według niego zagrożenie stanowi 128 osób, "w przypadku których fakty uzasadniają przypuszczenie, że mogłyby one popełnić przestępstwo, w tym przeprowadzić zamach". "Około 20 z nich przeszło szkolenie w obozie terrorystycznym. Wiemy zatem, kim są ci ludzie. Służby bezpieczeństwa stale wymieniają się informacjami i uzgadniają konieczne działania" - powiedział Friedrich.
W jego ocenie obecnie raczej nie byłby możliwy zamach, taki jak te z 11 września 2001 roku. "Dziś podejmujemy różnorodne środki ostrożności i stale śledzimy kręgi ekstremistyczne. Regularnie wymieniamy się też informacjami z zagranicznymi służbami bezpieczeństwa. Największym zagrożeniem są dziś indywidualni sprawcy, których trudno wykryć" - powiedział szef niemieckiego MSW.
Zdaniem Friedricha po śmierci Osamy bin Ladena organizacja Al-Kaidy w Pakistanie i Afganistanie na pewno trochę straciła na znaczeniu. "Zagrożenie jednak nadal istnieje. Jednak władzom coraz częściej udaje się zawczasu wykryć komórki terrorystyczne" - dodał szef niemieckiego MSW. (PAP)
awi/ ap/